Życzenia z okazji Świąt Wielkanocnych

 

Z okazji Świąt Zmartwychwstania Pańskiego składam ser- deczne życzenia, aby Chrystus zwycięzca śmierci, piekła i szatana napełniał nas radością, pokojem i nadzieją. Niech blask poranka wielkanocnego opromienia naszą codzienność tak, byśmy potrafili dzielić się z innymi wiarą w zwycięstwo dobra nad złem, miłości nad nienawiścią, prawdy nad fałszem, życia nad śmiercią. Niech Chrystus Zmartwychwstały udziela potrzebnych łask i nam błogo- sławi w codziennym życiu.

Ks. Proboszcz

 

Święto życia i nadziei

Święta Zmartwychwstania Pana Jezusa zachęcają do refleksji nad życiem i jego wartością. Chrystus Zmartwychwstały otwiera przed każdym perspektywę życia wiecznego. Bóg jest źródłem życia. Od wielu lat toczy się dyskusja na temat wartości jakim jest życie. Padają różne argumenty – od afirmacji życia, aż do jego zanegowania. Przeciwnicy życia odwołują się do rzekomego „prawa” decydowania w kwestii aborcji czy też powołując się na sytuacje  oraz zawiłości psychologiczne.

Z drugiej strony obrońcy życia powołują się na podstawowe prawo do życia, które przysługuje każdemu człowiekowi niezależnie od jego sytuacji w jakiej się znajduje. Nic bowiem nie może usprawiedliwiać odbieranie życia drugiemu człowiekowi zwłaszcza bezbronnemu. Chodzi tu przede wszystkim o dziecko jeszcze nienarodzone. Niezależnie od podawanych argumentów trzeba zastanowić się jakie jest sumienie współczesnego człowieka. Ojciec Św. Jan Paweł II w czasie swoich pielgrzymek do naszego kraju apelował o ludzi sumienia. Oczywistą jest rzeczą, że tylko człowiek o właściwie uformowanym sumieniu będzie się kierował tym co jest dobre, prawe i będzie zabiegał o godność swoją, a także bliźniego, a zwłaszcza dziecka nienarodzonego. Dopiero wtedy prawo do życia będzie przestrzegane i chronione pod każdym względem. W dzisiejszym, świecie widzimy wyraźnie jak pod szczytnymi hasłami kryje się prawdziwe oblicze zwolenników aborcji czy eutanazji. Wyrafinowana taktyka  manipuluje  ludźmi, wprowadza ich  w błąd i deformuje ich sumienia. Niestety wiele osób daje się nabrać na te rzekomo światłe i postępowe hasła. Jeżeli jednak damy posłuch budowniczym cywilizacji śmierci –  jak mówił św. Jan Paweł II, to przyszłość nasza i świata jest zagrożona. Kto będzie silniejszy ten będzie górą, a kto słabszy ( np.. obłożnie chory, niepełnosprawny czy jeszcze nienarodzony) będzie mógł być nawet pozbawiony życia, jako mało użyteczny, a w najlepszym wypadku zepchnięty na margines. Jako chrześcijanie kierujący się dekalogiem i zasadami ewangelicznymi mamy obowiązek bronić najsłabszych, aby ratować godność każdego człowieka, aby na świecie nie zapanowało prawo „dżungli”( silny wygrywa kosztem słabego). Mamy budować cywilizację życia, bo ona uratuje ludzkość przed  deprawacją, a nawet całkowitą destrukcją życia człowieka w wymiarze indywidualnym, rodzinnym, a także społecznym. Jedynie wierność Bożemu prawu daje nadzieje, że życie będzie świętą i najwyższą wartością. Niech Chrystus Zmartwychwstały błogosławi wszystkim troszczącym się o największe dobro jakim jest życie człowieka.

  Ks. K.M.

 

Wielkanoc – Święto Zmartwychwstania

 

Wielkanoc to słowo niosące niezwykłe przesłanie, które zmieniło świat, zmieniło sytuacje człowieka, albowiem w Chrystusie Zmartwychwstałym odnajduje sens swojego istnienia. To co wydarzyło się tamtej nocy jest po wszystkie czasy, na zawsze wpisane w dzieje zbawienia ludzkości. Nic zatem dziwnego, że mówi się Wielka Noc. Wielka, bo tej nocy Chrystus  zniweczył  mroki  nocy,  a  nade wszystko

ciemności szatana, grzechu i śmierci. Nastąpiło, to czego nigdy  nie było w historii świata , co przekracza ludzkie możliwości, a nawet najśmielsze wyobrażenia. Cud Zmartwychwstania wstrząsnął ludźmi w tamtym czasie i dziś rozpala serca umysły ludzi i przemienia ich życie. Jakże wymowne są opisy mówiące, co stało się tamtej Nocy. Pierwszymi świadkami były kobiety, który przyszły do grobu, gdy było jeszcze ciemno. Ewangelista Łukasz pisze: „ W pierwszy dzień tygodnia poszły skoro świt niewiasty do grobu niosąc przygotowane wonności. Kamień od grobu zastały odsunięty. A skoro weszły nie znalazły ciała Pana Jezusa.” Wtedy usłyszały radosną nowinę. „Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych. Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał”. Dziś śpiewamy w pieśni wielkanocnej:” Już Go grobu noc nie kryje, jak powiedział, zmartwychwstał”. Serca nasze są przepełnione radością, bo: „Nie zna śmierci Pan żywota, chociaż przeszedł przez jej wrota” podpowiada nam inna pieśń na Wielkanoc. . A nasza nadzieja jest tym większa, ponieważ św. Paweł nas zapewnia, że skoro Chrystus zmartwychwstał, to i my zmartwychwstaniemy. Czy może być coś ważniejszego i piękniejszego w życiu człowieka, jak życie ? Św. Jan Paweł

II nauczał: „ Człowiek nie zrozumie siebie do końca bez Chrystusa. Nie może zrozumieć, ani kim jest ani jaka jest jego właściwa godność , ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie.. Nie można tego wszystkiego zrozumieć bez Chrystusa.” Można powiedzieć, że sytuacja człowieka wierzącego jest zupełnie inna, niż tego który nie ma nadziei, który jest głuchy i ślepy na Chrystusa. To Pan Jezus jest Jedynym pomostem prowadzącym do nieba. Istota ludzka bez wiary w Boga, bez nadziei jaką daje Chrystus jest istotą w gruncie rzeczy smutną, bez perspektyw i bez przyszłości. Dla ludzi wierzących cud Zmartwychwstania jest światłem, które daje poczucie pewności, że jest sens życia, że jest dobro, szczęście, że jest  Przyszłość  jakim  życie  z  Bogiem,   które  się  nie  kończy.

Ks. K.M.

CUDA EUCHARYSTYCZNE, KTÓRE WYDARZYŁY SIĘ W POLSCE

Często w naszym Kościele katolickim słyszymy o cudach eucharystycznych ale co tak naprawdę kryje się pod tą nazwą? Otóż wg. definicji cud eucharystyczny to zespół zjawisk związanych z sakramentem Eucharystii, uznawanych przez katolików i prawosławnych za nadprzyrodzone. Jest to

szczególny rodzaj cudu, nierozerwalnie złączony z tajemnicą przeistoczenia chleba i wina w Ciało i Krew Jezusa Chrystusa podczas Eucharystii. Od czasu do czasu docierają do nas informację, że gdzieś na świecie zdarzył się cud eucharystyczny, a jak wygląda historia tego zjawiska w naszym kraju? Potwierdzonych miejsc, gdzie wydarzył się cud związany z Eucharystią jest w Polsce osiem. Do pierwszego cudu eucharystycznego u nas doszło w  małej wsi Głotowo leżącej w województwie warmińsko-mazurskim, w  gminie Dobre Miasto. Historia mówi, że podczas najazdu Litwinów i Prusów, proboszcz tamtejszej parafii zakopał w ziemi złocone naczynie, w którym znajdowały się konsekrowane hostie. Po kilku latach, w 1290 r. odnalazł je pewien człowiek orzący ziemię. Szedł on za parą wołów, które nagle stanęły. Z grudy ziemi wydobywał się blask oświetlający całe pole. Źródłem światła był kielich, w którym znajdowała się nienaruszona hostia. W uroczystej procesji została ona przeniesiona do kościoła w Dobrym Mieście. Jednak naczynie zniknęło i zostało ponownie odnalezione na polu. Znak ten potraktowano jako wezwanie do wybudowania kościoła w miejscu cudu. Powstało tam Sanktuarium Najświętszego Sakramentu a obok niego Kalwaria Warmińska zwana także Warmińską Jerozolimą. Kolejne miejsce cudu eucharystycznego to Kraków gdzie w 1345 r. w kościele pw. Wszystkich Świętych doszło do świętokradztwa, zniszczenia tabernakulum i kradzieży naczynia z hostiami. Złodzieje porzucili puszkę jako bezwartościową za miastem, a strażnicy miejscu obserwowali, że z tego miejsca przez trzy noce biło światło i nikt nie umiał tego wyjaśnić. Po odnalezieniu w tym miejscu naczynia z hostiami odniesiono je do katedry a na miejscu zdarzenia powstał Kościół Bożego Ciała, którego budowę zlecił król Kazimierz Wielki. Trzecie miejscem cudu to Jankowice Rybnickie, śląska wieś leżąca w powiecie rybnickim. W 1433 r. pewien kapłan jechał do umierającego z Najświętszym Sakramentem. W lesie bandyci zabili go i powiesili na drzewnie. Po kilkunastu latach do wioski przybył zakonnik, który okazał się synem tego umierającego człowieka, do którego nie dotarł kapłan. Zakonnik dowiedział się w wiosce, że w lesie rośnie dąb, od którego w nocy bije światło. Wybrał się w to miejsce i w dziupli, w której pszczoły składały miód znalazł bursę zabitego kapłana wraz z nienaruszoną hostią, olejami i pateną. W miejscu tym powstał stojący do dziś Kościół Bożego Ciała. Zawędrował do Niemiec, Francji, na Węgry a będąc znowu w Rzymie za- przyjaźnił się z cesarzem Ottonem III. W 997 r. misjonarz dotarł do Polski a Bolesław Chrobry przyjął go na dworze jako swojego dalekiego krewne- go. Przyjął go z honorami i okazał wielką gościnność choć nie zaproponował mu żadnej posady tylko zlecił mu misję ewangelizacyjną na wschodzie kra- ju, aby nawracał Prusów. Jednak był to naród bardzo wrogo nastawiony do wszystkiego co pochodziło do Piastów, zwłaszcza, że Bolesław dopiero co zorganizował na nich wyprawę zbrojną. Św. Wojciech rozpoczął swoją dzia- łalność misjonarską w Gdańsku, nauczał i udzielał chrztu. Pewnego dnia wraz ze swoim bratem Gaudentym, tłumaczem Benedyktem-Boguszem i trzydziestoma zbrojnymi wsiadł na mały statek i udał się do Pomezanii (historyczna kraina i dawne terytorium plemienne w zach. części Prus). Po przybyciu na miejsce misjonarz odprawił jednak zbrojnych i kazał im wracać do Gdańska. Próbował podjąć próbę ewangelizacji o okolicach rzeki Wąskiej ale spotkał się z dużą wrogością ze strony tubylców, którzy wygnali go ze swojego terytorium i zakazali wracać pod groźbą śmierci. Wojciech nie na- wiązał spodziewanych relacji z Prusami głównie dlatego, że posługiwał się w swoich mowach słowami z księgi, a tubylcy nawykli do przekazów ust- nych odbierali to jako przejaw złej woli i wzniecali ogólny tumult. Misja Wojciecha była bardzo trudna bo wiadomo było, że dla tego ludu każdy przybysz z zachodu spotykał się z wrogim przyjęciem. Przemierzał różne miejscowości w nadziei, że uda mu się nawrócić pogan. 23 kwietnia 997 r. odprawił na polanie Mszę Św. Wybrał miejsce, które było gajem Kunterna i do którego nie można było wchodzić. Wojciech i jego towarzysze zostali otoczeni przez agresywnych miejscowych wojowników. Zaatakowali oni misjonarza i wiele razy ugodzili go włóczniami na rozkaz ich przywódcy, pogańskiego kapłana Sicco. Prusi zbezcześcili ciało świętego, odcięli głowę i nadziali ją na pal, a korpus wrzucili do rzeki. Tak zginął św. Wojciech choć jego brat Gaudenty i tłumacz zostali uwolnieni. Legenda mówi, że nad głową na palu unosił się przez trzy dni orzeł, który strzegł głowy, nie pozwa- lając ptakom jej dziobać. Na trzeci dzień jakiś wędrowiec zdjął ją z pala i udał się do Trzemieszna gdzie przebywał książę Bolesław Chrobry, który odkupił głowę Wojciecha za sakwę srebra a uczynił to na oczach całego dworu. Następnie wysłał posłańców po ciało misjonarza a ci zapłacili poga- nom tyle złota ile ono ważyło. Relikwie św. Wojciecha trafiły do Gniezna i to stały się fundamentem utworzonej tam w 1000 r. przez Ottona III archi- diecezji. Fakt ten został wykorzystany w polityce księcia polskiego i pod- niósł jego rangę w chrześcijańskim świecie. Kilka lat po męczeńskiej śmier- ci, Wojciech został kanonizowany jako św. Wojciech z Pragi a jego życiorys został spisany jako żywoty św. Wojciecha.

Anita Iwańska – Iovino

ŻYCIE ŚWIĘTEGO WOJCIECHA

Mieszkamy na terenie parafii Świętego Wojciecha i tu też znajduje się drewniany kościółek, wybudowany jak prze- kazuje tradycja, na wzgórzu gdzie święty zatrzymał się na od- poczynek podczas swojej podróży. Zaraz po zakończeniu Świąt Wielkanocnych, 23 kwietnia będziemy obchodzić wspomnienie liturgiczne i odpust ku czci naszego patrona. Warto jeszcze raz przypomnieć sobie kim był i co zrobił dla początków chrześcijaństwa na naszych ziemiach ten dzielny

człowiek. Święty Wojciech był synem Sławnika i Strzeżysławy. Należał do jednego z dwóch najpotężniejszych rodów w Czechach – rodu Sławnikowi- ców, którego głową był ojciec Wojciecha. Sławnik spokrewniony był z Lu- dolfingami (dynastia ottońska), a jego żona Strzeżysława z dynastią Przemy- ślidów. Wojciech (Vojtěch Slavníkovec) urodził się w 956 r w grodzie Libi- ce nad Cidliną, który w X w. był stolicą księstwa Sławnikowiców. Wojciech był jednym z siedmiu synów Sławnika i był przeznaczony do służby wojsko- wej. Jednak jako małe dziecko ciężko zachorował i rodzice złożyli śluby, że gdy wyzdrowieje, poświęcą go służbie bożej. Od 972 r. przez prawie 10 lat uczył się w Magdeburgu u przyjaciela rodziny, arcybiskupa Adalberta i stu- diował sztuki wyzwolone. Siedem sztuk wyzwolonych był to system ogól- nej, podstawowej i uniwersalnej edukacji, powszechnie stosowany w staro- żytnej Grecji i Rzymie, obejmujący nauczanie literatury i matematyki. W średniowiecznej Europie stał się podstawą kształcenia. Również w Magde- burgu Wojciech przyjął sakrament bierzmowania a po powrocie w swoje ro- dzinne strony przyjął od biskupa praskiego Thietmara święcenia kapłańskie. Po śmierci Thietmara został mianowany biskupem Pragi. Jednak po sześciu latach głoszenia kazań i modlitwy sam przyznał, że nie udała mu się ewange- lizacja Czechów, którzy nadal tkwili w głęboko zakorzenionych wierzeniach pogańskich. Zamierzał zwalczać poligamię i bałwochwalstwo, sprzeciwiał się handlu niewolnikami i promował celibat wśród duchownych. Propono- wane przez niego reformy spotkały się z ogólnospołecznym sprzeciwem. A gdy jego rodzina odmówiła poparcia Bolesława II Pobożnego w nieuda- nej wojnie z Polską, Wojciech stał się osobą niewygodną i został zmuszony do opuszczenia Czech. Udał się do Rzymu i żył jako pustelnik w benedyk- tyńskim klasztorze św. Aleksego na Awentynie. Za zgodą papieża 17 kwiet- nia 990 r. złożył śluby zakonne. Po kilku latach wrócił do Pragi i założył tu klasztor benedyktynów. Św. Wojciech nie pozostał długo na terenie Czech, opuścił swój rodzinny kraj po tym jak wymordowano jego rodzinę i z całego rodu pozostali tylko jego dwaj bracia: Sobiesław i Gaudenty. Tak Wojciech stał się misjonarzem przemierzając Europę.Wybrał się w to miejsce i w dziupli, w której pszczoły składały miód znalazł buW 1399 r. miał miejsce cud eucharystyczny w Poznaniu, gdzie wg. legendy miejscowi Żydzi namówili pewną kobietę aby wyniosła z kościoła trzy poświęcone hostie. Żydzi chcieli je zbezcześcić, jednak z Najświętszego Sakramentu wytrysnęła krew oraz modląca się w tym samym domu niewidoma Żydówka odzyskała wzrok. Przerażeni tymi wydarzeniami Żydzi chcieli zniszczyć hostie i wrzucili je do studni lecz te nie zatonęły lecz unosiły się w powietrzu. Uratowane hostie biskup przeniósł do kościoła a w miejscu cudu wybudowano Kościół Bożego Ciała. Piątym miejscem słynącym  z  cudu  eucharystycznego  jest  miasteczko  Bisztynek w województwie warmińsko-mazurskim. W 1400 r. do miejscowości zawitał biskup Henryk Sorbom, który konsekrował tu kościół. Podczas Mszy św. jeden kapłan miał chwilę zwątpienia czy hostia naprawdę staje się ciałem Chrystusa. Podczas celebracji z hostii popłynęła krew i poplamiła korporał. Materiał został wysłany do badania do Rzymu – niestety już nie wrócił. Mimo wszystko wierni nadal modlą się w miejscu tego cudu, którego pamiątką jest część drewnianego ołtarza z krzyżem, jedyna pozostałość spalonego kościoła. Kolejnym miejscem cudu stała się mała wioska Dubna na Wołyniu(obecnie Dubno, miasto znajdujące się na terenie Ukrainy, 150 km od granicy). Po stłumieniu powstania styczniowego nasiliły się represje Rosjan wobec Polaków a szczególnie dotkliwe dotyczyły Kościoła katolickiego. 5 lutego 1867 r. w wiosce mieszkańcy uczestniczyli w 40-sto godzinnym  nabożeństwie  i  nagle  ujrzeli  bijące  od  wystawionej w monstrancji hostii światło. Po chwili pojawiła się na niej podobizna Zbawiciela, widoczna dla wszystkich wiernych aż do końca nabożeństwa. Pomimo zakazu rozgłaszania tego zdarzenia wiadomość o cudownym objawieniu obiegła całą Polskę i umacniała rodaków w trudnych chwilach. Siódmy cud eucharystyczny zdarzył się we współczesnych czasach w 2008 r. w parafii św. Antoniego w Sokółce w województwie podlaskim i związany jest z przemienieniem się hostii we fragment ludzkiego serca.12 października podczas porannej Mszy św. kapłanowi upadł konsekrowany komunikant. Ksiądz postąpił zgodnie z procedurą i umieścił hostię w naczyniu z wodą, zwanym vasculum, by tam mogła się rozpuścić. Komunikant umieszczono w sejfie i po kilku dniach okazało się, że hostia nie rozpuściła się całkowicie, a na kawałku płatka widoczna jest kropla krwi, która nie zabarwiła wody. Eksperci UM w Białymstoku orzekli, że ciemnobrunatna plamka pochodzi od człowieka będącego w stanie agonalnym a grupa krwi to AB, podobnie jak w przypadku cudu w Lanciano oraz krwi na Całunie Turyńskim. W Boże Narodzenie 2013 r. w Legnicy zdarzyła się bardzo podobna sytuacja. Także i tu w vasculum pojawiły się ślady krwi i tu analiza wykazała, że w pobranym fragmencie widać tkanki serca w agonii. „To niewiarygodne, że w tym małym opłatku obecny jest Jezus” – pomyślałam klęcząc przed relikwiarzem w Sokółce.

  Anita Iwańska– Iovino

KIM BYŁ DOBRY ŁOTR ?

Według nauki Kościoła Dobry Łotr stał się pierwszym świętym chrześcijańskim. Tradycyjnie nosi imię Dyzma, choć czasem w pismach apokryficznych jest nazywany Titusem. Święty  Dyzma  jest  postacią  religijną,  wymienioną w Ewangelii św. Łukasz 23,39-43.Co prawda we wszystkich

czterech Ewangeliach znajduje się informacja o dwóch ludziach ukrzyżowanych razem z Jezusem ale tylko Łukasz wspomina o Dobrym Łotrze. Jego historia jest ściśle związana z ostatnimi chwilami życia naszego Zbawiciela i odegrał w nich swoją rolę. Postać ta jest symbolem nawrócenia i miłosierdzia, ponieważ to on potępił działania drugiego skazańca ukrzyżowanego obok i podkreślił niewinność Jezusa. Jego słowa, w których prosił, aby Chrystus pamiętał o nim po śmierci, to ważny moment w chrześcijańskiej historii. Odpowiedź Jezusa, kiedy obiecuje Dyzmie raj, jest przez kościół interpretowana jako akt bezpośredniego nadania świętości przez samego Zbawiciela. Dyzma, mimo że jest postacią biblijną, ma także swoje miejsce w pismach apokryficznych. Dla tych, którzy nie wiedzą czym jest apokryf wyjaśniam, iż jest to słowo pochodzące od greckiego apokryphos, co oznacza „ tajemny” lub „ ukryty”. Określenie apokryf używane jest głównie w kontekście religijnym wobec ksiąg o tematyce biblijnej, które nie zostały włączone do kanonu Pisma Świętego, gdyż nie były uważane za „natchnione”. Postać Dobrego Łotra była często omawiana przez teologów, którzy widzieli w nim przykład łaski Bożej i możliwości zbawienia nawet w ostatniej chwili życia. Od wieków inspiruje wiernych, przypominając o potędze wiary i przebaczenia. Dyzma jest przykładem na to, że nawet osoba żyjąca w grzechu może osiągnąć zbawienie przez szczere nawrócenie i wiarę w miłosierdzie Boże. Daje to nam chrześcijanom niesamowitą nadzieję na osiągnięcie życia wiecznego. Imię Dyzma ma korzenie w języku greckim, gdzie słowo dysmai odnosi się do zachodu słońca lub gwiazd. To tłumaczenie sugeruje znaczenie „urodzony przy zachodzie słońca”, co nadaje imieniu dość symboliczny wymiar. W żadnym kanonicznym przekazie imię Dyzma się nie pojawia, jednak można je znaleźć w apokryficznej Ewangelii Nikodema znanej też jako Akta Piłata. Zapis ten został uznany przez Kościół za zgodny z doktryną. Powstał on w IV w. na podstawie starszych pism, ponieważ już w II wieku wspominał o istnieniu Akt Piłata Justyn Męczennik. Rzymskim zwyczajem było spisywanie przez zarządcę prowincji ważniejszych wydarzeń terytorialnych. Informacje zawarte w Aktach Piłata wnoszą niewiele więcej na temat Dobrego Łotra niż Ewangelia św. Łukasza, lecz traktowane są jako  potwierdzenie faktu,  który wydarzył się na Golgocie i słów Jezusa:

„Zaprawdę powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju”. Ale szukając dalszych informacji o Dyzmie odnajdujemy je w Opowiadaniu Józefa z Arymatei. Okazuje się, że w przeciwieństwie do złego łotra, który był okrutnikiem, zabijał kobiety i dzieci gardząc prawem, Dyzma okradał bogatych (wykradł tajemny depozyt ze świątyni złożony tam przez Salomona, obrabował córkę Kajfasza, ukradł księgę Prawdy z Jerozolimy) natomiast litował się nad biedakami i dobrze im czynił. Inne szczegóły możemy poznać z Ewangelii Dzieciństwa św. Tomasza. Dyzma przedstawiany jest tu jako złodziej, który został przymuszony wbrew swojej woli do przestępczego zawodu. Poznajemy nieznany fakt z życia Jezusa. Otóż okazuje się, że spotkanie Naszego Pana i Dobrego Łotra na Golgocie nie było pierwszym. Dyzma miał uratować Świętą Rodzinę przed bandą, gdy uciekała ona do Egiptu przed Herodem. Taką wersję wydarzeń podtrzymywał także w swoich pismach św. Augustyn. Tyle wiadomości z historii działalności św. Dyzmy w czasach współczesnych Jezusowi. A jaką rolę ten święty pełni dziś w naszym życiu? Jego przykład daje nadzieję wszystkim katolikom, na to, że nawet w godzinie śmierci nie jest za późno na skruchę i walkę o zbawienie swojej duszy. Warunkiem jest szczera skrucha i żal za grzechy. Dyzma stanowi dla nas chrześcijan jedną z centralnych postaci ukazujących bezmiar Bożego Miłosierdzia. Kult św. Dyzmy ma długą historię i różne formy wyrazu w chrześcijaństwie. Relikwie jego krzyża, uznawane za święte, były szczególnie szanowane w Bolonii w kościołach św. Witalisa i św. Stefana. Wielu wiernych odwiedza miasteczko Latrum (niedaleko Emaus), w którym żył Dyzma, aby oddać cześć świętemu i zastanowić się nad przesłaniem jego życia. Św. Dyzma ma wyjątkowe miejsce jako opiekun w różnych sferach życia. Jego życiowa historia, pełna pokuty i nawrócenia, sprawia, że jest on uznawany za patrona osób pokutujących  i  nawróconych,  symbolizując  nadzieję  na  zmianę i przebaczenie. Więźniowie i osoby skazane na śmierć znajdują w nim oparcie duchowe bo jego postać przypomina im, że nawet w najcięższych chwilach życia możliwe jest znalezienie łaski i pokoju. Dyzma jest patronem umierających, także kapelani więzienni uważają go za swojego opiekuna czerpiąc z jego życia inspirację do pracy. W Polsce kult tego świętego podkreślany jest poprzez Dzień Modlitw za Więźniów, który obchodzony jest od 2009 r. Należy pamiętać także o tym, iż Dobry Łotr jest jednym z patronów naszej Archidiecezji Przemyskiej. W tym roku 26 marca, w dzień wspomnienia liturgicznego Św. Dyzmy, w Rzymie zostały przekazane na ręce abp. Adama Szala relikwie drzewa krzyża Dobrego Łotra, które wystawione zostaną w bazylice archikatedralnej w Przemyślu. Prośmy w trudnych dla nas chwilach o wstawiennictwo św. Dyzmy, który jest symbolem głębokiej zmiany duchowej.

Anita Iwańska – Iovino