Rok Jubileuszowy
Rok Jubileuszowy zwany też Świętym, jest to czas „obfitujący w łaski dla wiernych”. „Jest okazją do nawrócenia, nawiązania bliższej relacji z Panem Bogiem i otwarcia się na drugiego człowieka, poukładania relacji i pogłębienia życia duchowego”. Idea Roku Jubileuszowego wywodzi się z Biblii, gdzie czytamy, że w roku 50. ma być obchodzony jubileusz. W Roku Jubileuszowym przewidzianych jest wiele możliwości uzyskania odpustu, co określiła dokładnie Stolica Apostolska. „Jak podaje dekret Penitencjarii Apostolskiej, odpust uzyskają wierni, którzy odbędą pielgrzymkę w kierunku dowolnego świętego miejsca jubileuszowego. W Polsce biskupi wyznaczyli w swoich diecezjach kościoły jubileuszowe, jako miejsca przeżywania Jubileuszu i uzyskania odpustów, oraz drogi jubileuszowe, które będą drogami pielgrzymek parafialnych oraz tych w ramach dekanatów. W Krośnie kościołami jubileuszowymi są: Kościół o.o. Franciszkanów, Fara, Sanktuarium Św. Jana Pawła II. Oczywiście są inne kościoły w naszej Archidiecezji wyznaczone jako jubileuszowe. W najbliższym czasie będą wszystkie wymienione w naszej gazecie parafialnej. Odpust będzie można uzyskać również pełniąc dzieła miłosierdzia i pokuty lub poprzez uczestniczenie w misjach ludowych, rekolekcjach lub spotkaniach formacyjnych. Hasło Roku Jubileuszowego – „Pielgrzymi nadziei” – zachęca, aby „na nowo przyjąć i głosić z całą mocą przesłanie o chrześcijańskiej nadziei, która nigdy nie zawodzi, bo tą nadzieją jest Jezus Chrystus”. Skorzystajmy z tej możliwości.
Komunikat Prezydium konferencji Episkopatu Polski
W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy w Polsce nastąpiły zmiany na różnych płaszczyznach życia politycznego, społecznego, gospodarczego , a także odnoszącego się do życia religijnego. Niestety są to destrukcyjne zmiany niszczące tkankę życia społecznego w różnych jego aspektach, a także uderzające w wartości religijne ludzi wierzących. Jednym z wielu przykładów nieprzyjaznych czy wręcz wrogich aktów wobec społeczności Kościoła są zmiany odnośnie lekcji religii. Wszystko to odbywa się bez dyskusji merytorycznej, natomiast w duchu konfrontacji. Nie tak dawno jeszcze trudno było sobie wyobrazić, że będziemy świadkami takiej nietolerancji i dyskryminacji w naszym kraju. To niczego dobrego na przyszłość nie zapowiada. Poniższy tekst jest dokończeniem Komunikatu Prezydium Episkopatu, który został umieszczony w naszej gazecie w ubiegłym tygodniu.
Podejmowane przez stronę kościelną rozmowy z Rządem RP nie doprowadziły do porozumienia. Kompromisowa propozycja strony kościelnej, polegająca na wprowadzeniu zasady obligatoryjności nauczania religii lub etyki ze względu na potrzebę aksjologicznej formacji uczniów, została przez stronę rządową odrzucona. Podobnie jeśli chodzi o rozłożenie na kilka lat stopniowej redukcji wymiaru nauczania religii w szkołach średnich, przy poszanowaniu praw pracowniczych nauczycieli religii. Wobec takich działań MEN i braku woli porozumienia w sprawie kluczowej dla edukacji i wychowania polskich dzieci i młodzieży do wartości, wyrażamy stanowczy sprzeciw. Przypominamy, że nauczanie religii w szkole uznawane jest za standard w zdecydowanej większości państw europejskich, jest także jednym z symboli przemian wolnościowych w Polsce po 1989 roku. Dlatego też Kościół będzie podejmował dalsze stosowne kroki prawne mające na celu powstrzymanie wprowadzanych zmian. Zachęcamy i prosimy rodziców oraz organizacje społeczne o zaangażowanie się w obronę uniwersalnych wartości i praw osób wierzących, które powinny być respektowane zawsze, niezależnie od politycznego kontekstu. Rodzicom, wychowawcom, nauczycielom religii, katechetom oraz wszystkim zatroskanym o pełny i harmonijny rozwój dzieci i młodzieży, udzielamy pasterskiego błogosławieństwa.
Biuro Prasowe Episkopatu Polski
TRADYCJE ŚRODY POPIELCOWEJ
Dawniej bicie dzwonów o północy z wtorku na środę popielcową zwiastowało koniec zapustów – karnawału. Jeśli w tym momencie jeszcze trwała zabawa, muzyka cichła i gasły światła a gospodyni domu stawiała na stół półmisek przykryty pokrywą. Ten tradycyjny obrzęd nazywano podkurkiem. Obecni gromadzili się wokół stołu a gospodarz unosił pokrywę, spod której wylatywał ptak, najczęściej wróbel. Na półmisku leżały śledzie, jaja a obok stał kubek z mlekiem. Zwyczajowy podkurek obchodziły zarówno rodziny chłopskie jak i szlacheckie. Gdyby ktokolwiek z gości odmówił poczęstunku popełniłby tak duży nietakt, że w niektórych regionach uważano to nawet za grzech. Postna uczta trwała do białego rana ale odbywała się ona w ciszy i smutku. Czasem biesiadnicy wróżyli sobie z mleka biorąc na łyżki trochę płynu i ochlapując nim sufit. Kształty plam, które w ten sposób powstały odczytywano jako wróżby na przyszłość. Środa popielcowa była dniem, w którym ścierały się karnawałowe uciechy i wielkopostna powaga, była ona pomostem – przejściem z hulaszczej zabawy w ciszę i wielkopostne skupienie. Znany na Mazowszu był zwyczaj sądu nad mięsopustem, podczas którego warszawscy rzeźnicy zwozili pozostałe zapasy mięsa do Wilanowa i tam urządzali sobie bal. Popielec stanowił przedłużenie kobiecych zabaw organizowanych w Ostatki. W całej Polsce kobiety od rana szły do karczmy gdzie tańczyły na len i konopie – wierzono, że wysokie skoki zapewnia latem dobry urodzaj – i śpiewały: „Na konopie, na konopie, żeby się rodziły, żeby nasze dzieci i my nago nie chodziły”. Wstępna Środa była ostatnim dniem, kiedy młode mężatki mogły oficjalnie wejść do społeczności dojrzałych kobiet. W domu jednej z nich organizowały zabawę zwaną comber, podczas której ubierały słomianą kukłę wielkości dorosłego człowieka, same przebierały się za mężczyzn i odwiedzały młode mężatki. W czasie odwiedzin recytowały ludowe wierszyki i oczekiwały wykupu w postaci jedzenia. Po czym zabierały młode kobiety do karczmy na poczęstunek, który trwał do rozpoczęcia wieczornej Mszy Św. Na ziemi tarnowsko-rzeszowskiej z kolei mężczyźni chodzili po ulicach i łapali kawalerów, których potem przywiązywali do pni. Uwięzionych młodzieńców trzymali tak długo, dopóki nie wykupili się mocniejszym trunkiem. W Popielec można się było spodziewać wizyt różnych dziwaków przebranych za dziadów i baby, którzy łapali panny i kawalerów, ciągnęli ich do karczmy i tam wśród śmiechów i przyśpiewek ludowych młodzież wykupywała się stawiając wszystkim biesiadującym piwo.
Anita Iwańska -Iovino