Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny

Dnia 8 grudnia 1854 r. Ojciec Św. Pius IX mocą swojego autorytetu apostolskiego ogłosił jako prawdę wiary, że Maryja przyszła na świat bez grzechu pierworodnego. Skutkiem tego przywileju była żywa wiara, a więc nieustanna przyjaźń z Bogiem, wybieranie tego co najlepsze oraz najdoskonalsze wypełnienie Przykazań Bożych i najważniejszego Przykazania miłości Boga i bliźniego. Dnia 8 grudnia od godz.12.00 – 13.00 jest Godzina Łaski. Zgodnie z życzeniem Matki Bożej dzięki modlitwie w tej właśnie godzinie ześle wiele łask. Będą masowe nawrócenia. Dusze zatwardziałe będą poruszane łaską Bożą i staną się miłujące Boga. Jeśli ktoś w tej godzinie nie może przyjść do kościoła niech modli się w domu. Módlmy się za przyczyna Matki Bożej o potrzebne łaski.

KOŚCIOŁY I SANKTUARIA ŚWIATA – WŁOCHY

Bazylika św. Mikołaja Cudotwórcy w Bari (cz. I) – romańska bazylika mniejsza znajdująca się w mieście Bari, stolicy włoskiej prowincji Apulia. Uważana jest za symbol miasta i jeden z najcenniejszych zabytków architektury romańskiej we Włoszech. Jest celem pielgrzymek zarówno dla katolickich, jak i prawosławnych wiernych. Początek budowy świątyni łączy się ze sprowadzeniem w 1087 roku do Bari z Myry relikwii świętego Mikołaja po zdobyciu miasta przez muzułmanów. Tymczasowo były one przechowywane w miejscowym klasztorze benedyktynów. Jako lokalizacje przyszłej świątyni zgodnie z sugestią opata Eliasza wybrano teren, na którym wznosił się niegdyś pałac bizantyńskiego namiestnika, zniszczony podczas najazdu Normanów. W 1098 roku, w krypcie nieukończonej jeszcze bazyliki odbył się synod, zwołany przez papieża Urbana II, w którym brało udział około 185 arcybiskupów, biskupów i opatów a także niższych rangą duchownych. Budowa zakończyła się dopiero w 1103 roku. Bazylika św. Mikołaja znajduje się w Bari w samym sercu starego miasta. Miasto liczące dziś 400 tys. mieszkańców jeszcze w czasach św. Mikołaja zostało stolicą biskupią. W epoce wypraw krzyżowych właśnie w Bari zbierało się rycerstwo chrześcijańskiej Europy przed wyruszeniem do Ziemi Świętej. W czasach renesansu miasto było stolica księstwa Bari, w którym władzę sprawował ród Sforzów. Jak wiemy, z historii, księżniczka Bari, pochodząca z tego arystokratycznego rodu, Bona poślubiła w 1518 r. króla polskiego Zygmunta I Starego zostając królową Polski i księżną Litwy. Po śmierci małżonka Bona Sforza wróciła na stałe do Włoch, do swego rodzinnego miasta Bari i tu, zmarła w listopadzie 1557 roku. Pochowano ją w bazylice św. Mikołaja gdzie jej córka Anna Jagiellonka ufundowała matce pomnik grobowy. Grób znajduje się za ołtarzem głównym i został wykonany z białego i czarnego marmuru. Między kolumnami znajdują się nisze, a w nich postacie św. Mikołaja z Bari i św. Stanisława z Krakowa. Na tle środkowej niszy, na lwich łapach spoczywa czarny sarkofag, na którym klęczy postać królowej. Te części przetrwały do dzisiaj i można je oglądać w centralnym miejscu prezbiterium bazyliki. Była jednak jeszcze trzecia część nagrobka. Stanowiły ją malowidła ścienne przedstawiające m.in. świętych patronów Polski, czyli św. Kazimierza królewicza, św. Stanisława Kostkę oraz św. Jadwigę, księżnę śląską. Ale te malowidła niestety nie zachowały się. Na początku XX wieku, nie bacząc na historyczną i artystyczną wartość tej kompozycji, dzieła sztuki bezpowrotnie zniszczono, poprzez skucie całego tynku do gołego kamienia. (Koniec cz. I)

Anita Iwańska-Iovino

Santa Claus – persona non grata!

Wiadomo, że każdy dzień w naszym życiu jest inny. Choćby dlatego, że nie ma takiego samego poranka, czy zmierzchu. Są dni na które czekamy. Dla dzieci, głównie z katolickiej rzeczywistości, takim dniem jest 6 grudnia-wspomnienie liturgiczne św. Mikołaja. O jego popularności, nie tylko wśród dzieci, świadczy b. duża ilość kościołów pod wezwaniem św. Mikołaja, również w Polsce. Obliczono, że tylko w Niemczech w średniowieczu, jego imieniu poświęcono ok. 4500 świątyń.

Nietaktem jest, w czasie radosnego oczekiwania na Boże Narodzenie, wspominać dawną ilość świątyń p.w. św. Mikołaja w Niemczech, w porównaniu z ich obecnym katolicyzmem, w ogóle z Kościołem na Zachodzie. Tam „przedobrzyli”, dając człowiekowi nienależne mu prawa, zapominając o prawie Boskim. W tej sytuacji zysk dla nas. Możemy uczyć się na błędach, w tym przypadku cudzych. Jednak mamy już rodzimych „poprawiaczy”, którzy zapomnieli, że Kościół katolicki jest niepodważalnie patriarchalny i Chrystusowy. Oparty na Dekalogu i Ewangelii. Nauczanie Kościoła jest przejrzyste, a jakiekolwiek w nim zmiany, oczywiście nie co do dogmatu i Ewangelii, może wprowadzać tylko Papież. Nawet Sobór jedynie wnioskuje, a Papież zatwierdza lub nie. Do podejmowania decyzji służą mu Kongregacje, Dykasterie, Trybunały i Rady Papieskie. Św. Paweł w „Liście do Galatów” poucza: Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosimy-niech będzie przeklęty /Ga 1.7-8/. No proszę, nawet anioł z nieba byłby przeklęty, a i u nas są jacyś ludzie, tzn. „katolicy ale” a może opętani głoszący inną Ewangelię – o świętości życia, małżeństwa, a nawet Sakramentów ustanowionych przez samego Jezusa. Mamy jednak to szczęście, że np. uznając małżeństwo jedynie w formie ustanowionej przez Boga, jesteśmy zarazem wierni Konstytucji RP /art. 18/. Czy tak pozostanie, zależy od nas. Przy urnie. Wróćmy do św. Mikołaja, ważnej postaci Adwentu. W Polsce, w latach młodości mojego pokolenia, był zwalczany przez sowieckiego „Dziadka Mroza”. Dzięki postawie dziadków i rodziców pozostał ten prawdziwy, biskup z Myry, nieodarty z ornatu, mitry i pastorału. Pod koniec ub. wieku, św. Mikołaj został zaatakowany przez barczystego, brodatego staruszka w czerwonym kożuszku i czapeczką na głowie, o imieniu Santa Claus. Oczywiście nikt nie łączy go z jakąkolwiek świętością. W Polsce jeszcze nie wyparł św. Mikołaja. Chociaż wigilie organizowane w Adwencie /np. w instytucjach/, są w duchu tego potworka Santa Claus. Adwent to Adwent.

Andrzej Jakubik

Poprzedni wpis
«
Następny wpis
»