Peregrynacja Obrazu Najświętszego Serca Pana Jezusa w naszej parafii
Poniedziałek – wtorek (16–17.12)
Modlitwa do Najświętszego Serca Jezusa
Panie Jezu, zapal w naszych sercach ogień Twojej miłości, który w swym Sercu przyniosłeś z nieba na ziemię, abyśmy Ciebie miłowali nade wszystko i aby nic nie zdołało odłączyć nas od Ciebie. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen
——————————————————————————————
Serdeczne podziękowania ks. Pawłowi Bar za wygłoszone rekolekcje przed peregrynacją obrazu Najświętszego Serca Pana Jezusa. Bóg zapłać.
Cud życia
Pierwszy krzyk
I wtedy usłyszałam delikatne zakwilenie mojego synka. To był cud. On żył. Tak bardzo cieszyłam się, że go chociaż usłyszałam. Nie mogłam go ani zobaczyć, ani przytulić. Natychmiast zabrano go na intensywną terapię noworodków, a mnie na salę poporodową. Po kilku godzinach przyszedł do mnie neonatolog i powiedział, że dziecko jest w stanie ciężkim, ale jak na środowisko, w którym rozwijał się od 19. tygodnia, jest z nim lepiej niż kiedykolwiek oczekiwano. Tak bardzo nie mogłam doczekać się, kiedy go zobaczę. Możliwość tę dostałam na drugi dzień po południu. Gdy zobaczyłam go po raz pierwszy, poczułam namacalny cud. Jeszcze 11 tygodni temu nikt nie dawał mu szans, a on żył. Jego serduszko biło. Tadeusz, gdyż dostał imię patrona od przypadków beznadziejnych, urodził się bez rozwiniętych płuc. Z tego powodu przez wiele dni podłączony był do respiratora. W drugiej dobie życia wdała się odma płucna i pękło mu lewe płucko, a ja po prostu się modliłam. Żeby Bóg wciąż dawał mi siłę, na to co dla mnie przygotował. Przyjmę wszystko, co dla mnie ma, ale niech trwa przy mnie, bo bez Niego nie dam rady. Poprosiłam, aby ochrzczono Tadzia, gdyż najbliższe doby miały być decydujące. Moja cierpliwość po raz kolejny została wystawiona na próbę i po raz kolejny musieliśmy czekać. Nie mogłam odwiedzać synka tak często, jak chciałam, ale modliłam się za niego w każdej sekundzie. Przetrwał. Mijały dni, a stan Tadeuszka był ciężki, ale stabilny. Po 13 dniach został odłączony od respiratora i po raz pierwszy mogłam go wziąć na ręce i przytulić do serca. Była to najpiękniejsza chwila, w której czułam się jak w bajce. Nie wierzyłam, że to się dzieje naprawdę. Dziękowałam Bogu za mojego dzielnego Tadzia. Po dwóch tygodniach musiałam opuścić szpital
Sepsa
Tadzia odwiedzałam czasami na godzinę, a czasami na 5 minut, gdyż „erka” na neonatologii rządzi się swoimi prawami. Zawsze odmawiałam przy nim choć dziesiątkę Różańca, aby Maryja dalej nad nim czuwała. Śpiewałam mu, czytałam bajki i opowiadałam o starszej siostrze, która jest łobuziakiem. Pod koniec listopada w podziękowaniu za dar życia i z prośbą o prawidłowy rozwój były odprawiane Msze Święte w formie nowenny. Siódmego dnia nowenny okazało się, że Tadzio jest zakażony gronkowcem i wkrada się sepsa. Był to najstraszniejszy dzień. Pamiętam, jak klęczałam wpatrzona w krzyż i ze łzami w oczach prosiłam Jezusa o kolejny cud i zdrowie dla mojego synka. Ja, matka klęcząca pod krzyżem prosiłam o życie umierającego na krzyżu Jezusa. Tej nocy antybiotyk zaczął działać, a Tadeuszek walczył jak nigdy. Po tygodniu od tego wydarzenia opuścił intensywną terapię, ale wciąż wymagał wspomagania tlenem. Raz było z nim lepiej, raz gorzej, ale żył i poza rozwijającymi się płucami, wszystkie organy pracowały prawidłowo.
Dokończenie za tydzień Aneta Zvarik
HISTORIA KOPTÓW – EGIPT
Życie Koptów z pierwszych wieków chrześcijaństwa znaczone było egzystencją ascetyczną, przepełnioną modlitwą i postami. Wielu prostych ludzi, jak i mnichów udawało się na pustynię, opuszczając swoje domy i wioski, aby tam zbliżyć się do Boga. Ich losy opisuje księga Vitae Patrum – dosłownie Życie Ojców, dzieło znane również jako Żywoty Ojców Pustyni. Jest to encyklopedia zawierająca zbiór pism poświęconych Ojcom pustyni i Matkom pustyni powstałym w okresie wczesnego chrześcijaństwa. Greckie i łacińskie teksty zostały zebrane, zredagowane i przetłumaczone na łacinę przez jezuitę Heriberta Rosweydę i wydane w 1615 r. w Antwerpii. Zawarte w zbiorze oryginalne teksty pochodzą z III i IV wieku. Księga Vitae Patrum powstała w wyniku szeroko zakrojonych badań przeprowadzonych na podstawie całej dostępnej literatury traktującej o życiu pierwszych mnichów pustyni. Jest uważana za epopeję początków monastycyzmu w Egipcie i Syrii. Książka zyskała popularność i doczekała się licznych tłumaczeń i wznowień druku. Jednym z bohaterów dzieła jest Makary Egipski zwany Wielkim, chrześcijański mnich, uważany za jednego z ojców egipskiego monastycyzmu, święty kościoła katolickiego i prawosławnego. Urodził się ok. 300 r. w Górnym Egipcie w biednej ale pobożnej rodzinie. W młodości pragnął zostać mnichem lecz rodzina zmusiła go do zawarcia związku małżeńskiego. Po śmierci żony i rodziców udał się na pustynię i tam żyjąc w poście i modlitwie zyskał sobie opinię człowieka mądrego i świętego. Był obdarzony darem proroczym oraz zdolnością czynienia cudów, liczni pielgrzymi przebywali wielkie odległości aby otrzymać od niego radę. W Żywotach Ojców Pustyni jest opowieść przedstawiająca epizod z jego życia. Otóż Makary zanim udał się na pustynię mieszkał u armeńskich mnichów, którzy chcieli zmusić go aby został duchownym. Makary uciekł do pobliskiej wioski i w opuszczonej chacie zaczął wyplatać koszyki aby tak zarabiać na życie. Wkrótce ludzie zaczęli cenić go i uważali za mądrego eremitę. Pewnego dnia zdarzyło się, że młoda, niezamężna kobieta zaszła w ciążę i oskarżyła Makarego o to, że on jest sprawcą jej nieszczęścia. Mieszkańcy wioski zmusili go aby wziął na utrzymanie ciężarną dziewczynę a on sam nie oponował. Zbudował sobie szałas w ogródku przy domku i tam zamieszkał. Ciężko pracował na utrzymanie a kiedy urodził się chłopczyk Samuel, niejednokrotnie bez słowa skargi żebrał o mleko i żywność. Mieszkająca w domku dziewczyna żyła w ciszy, pokoju i modlitwie i któregoś dnia przyznała się do kłamstwa, że to kto inny jest ojcem Samuela. Gdy cała wioska przyszła przepraszać Makarego za złe traktowanie, nie zastano go bo on kochając ciszę, udał się na pustynię i tam każdego dnia modlił się za „swoje dziecko”.
Anita Iwańska – Iovino