1 grudnia 2024

 

 

Czas Adwentu, przypomina o powtórnym  przyjściu na świat Zbawiciela, ale także jest bezpośrednim przygotowaniem się na Święta Bożego Narodzenia. W  naszych   kościołach  uczestniczymy w Roratach czyli we Mszy św. w godzinach porannych, (w naszym kościele Msza św. o godz.7.00), aby w ten sposób wyrazić prawdę o pełnej gotowości na przyjście  Chrystusa. Lampiony na Mszy roratniej to znak czujności, że w każdej chwili możemy wyjść na  spotkanie z Chrystusem Zbawicielem .

 

 

Cud życia

    Sprzeczne diagnozy

Pierwsze trzy tygodnie w szpitalu były najgorsze – jednego dnia informacja, że jest stabilnie, a kolejnego, że dziecko ma powiększoną wątrobę, złe przepływy pępowinowe i w każdej chwili może zacząć się poród, który będzie jednocześnie poronieniem. Mówiono mi, że mam skurcze, których nieczułam. Czekałam na najgorsze. Nie miałam siły prosić o cud. Prosiłam o siłę, żeby przetrwać to wszystko. Tuż przed Świętem Przemienienia Pańskiego było z nami naprawdę źle. Bardzo modliłam się do Pana Jezusa, aby uczynił cud na wielkiej petardzie, albo już zabrał moje dzieciątko, żeby tyle nie cierpiało. Każdego dnia była dokładana kolejna zła informacja. Wiele razy wyobrażałam sobie najgorsze. Rozmawiając z moim mężem, mówiłam mu, że wszystkimi sprawami pogrzebowymi będzie musiał zająć się on, że ja nie dam rady. Pogodziłam się z tym, że moje dziecko umrze i wiedziałam, że będzie przy Bogu, ale tak po ludzku te obrazy bolały okrutnie. Od położnych słyszałam, że cuda mają różne wymiary i dlatego modliłam się do Boga o opiekę – cokolwiek wobec nas zdecyduje. Naprawdę, wewnętrznie byłam pogodzona z tym, że stracę mojego synka. Wtedy w duchu, ochrzciłam go chrztem pragnienia, żeby od razu mógł oglądać Pana Boga i dostąpić łaski zbawienia. Jednak nic się nie wydarzyło. Trwaliśmy. Tak mijały kolejne tygodnie, gdzie złe informacje przeplatały się z namiastką dobrych, ale nic się nie działo. Dla lekarzy to były tylko złe informacje, a dla mnie, że mam o 2 mm wód więcej, już było dobrą informacją i ogromną nadzieją. Gdy w 24. tygodniu ciąży pojawiły się symptomy porodu, byłam załamana. Modliłam się i prosiłam Boga, aby pozwolił nam walczyć. Boże, przetrwaliśmy 5 tygodni i teraz ma się to wszystko zakończyć? Nie wierzę! No, uczyń ten cud! Jeśli pozwoliłeś nam żyć tyle tygodni, uczyń cud od A do Z i spraw, żeby Maluch urodził się całkowicie zdrowy i w swoim terminie! Ja tu poczekam! Jestem gotowa poczekać do grudnia! Był koniec sierpnia. I po raz kolejny nic się nie wydarzyło. Dalej trwaliśmy. W 25. tygodniu ciąży (od tego tygodnia ratowane jest życie dziecka) lekarze zdecydowali o amnioinfuzji. Została mi włożona cieniutka rurka do brzucha, za pomocą której codziennie dolewano mi 500 ml wód płodowych, a w zasadzie soli fizjologicznej, która miała imitować wody płodowe i dać maluszkowi namiastkę prawidłowego środowiska do rozwoju. Oczywiście dostałam do podpisania decyzję o zabiegu i znowu zostało przedstawione mi wszystko w czarnych kolorach. Nie, że jest to szansa dla dziecka, żeby miało namiastkę środowiska do rozwoju, tylko że jest to kolejne zagrożenie dla mnie. Rozumiem, że lekarze nie mogą podchodzić emocjonalnie i muszą przedstawić wszystkie zagrożenia, ale brakowało mi w tym wszystkim choć trochę empatycznej komunikacji. Trudno. Podpisałam dokumenty i pełna nadziei myślałam sobie: działamy!

                                                                        Aneta  Zvarik  Cdn.

 

 

HISTORIA KOPTÓW – EGIPT

 

Kościół Świętego Sergiusza – Kanisat Abu Sardża to najstarszy kairski kościół datowany na IV lub V wiek, zlokalizowany w dzielnicy Qasr el-Shama w Starym Kairze. Kościół należy do Archidiecezji Aleksandrii Koptyjskiego Kościoła Ortodoksyjnego i jest pod wezwaniem męczenników św. Sergiusza i św. Bakchusa, rzymskich żołnierzy znad Eufratu z armii Galeriusza, którzy są uznawani za świętych kościoła katolickiego, prawosławnego, ormiańskiego, koptyjskiego i syryjskiego. Obaj byli chrześcijanami, straconymi za wiarę w czasach panowania cesarza Maksymiana. Bakchus został zamęczony w  Barbalissus nad Eufratem, Sergiusz zaś zabrany do Syrii, został tam ścięty mieczem i pochowany w miejscu zwanym Sergiopolis (dzisiejsza Resafa w Syrii). W 1164 r. w kościele pochowany został także męczennik kościoła koptyjskiego, św. Basznoun. Zgodnie z tradycją świątynia została zbudowana na miejscu przebywania Świętej Rodziny w czasie pobytu w Egipcie. Ma o tym świadczyć krypta zlokalizowana w dolnej części budynku, która miała być miejscem ich zamieszkania. Kościół św. Sergiusza to bazylika z nawą główną i dwiema nawami bocznymi. Charakterystyczny dach budowli przypomina Arkę Noego swoim kształtem. Nawy oddzielają dwa rzędy kolumn – jedenaście jest wykonanych z białego marmuru a tylko jedna z czerwonego granitu. Jak wyjaśnił nam nasz egipski przewodnik, kolor kolumn symbolizuje apostołów i Mesjasza, tak samo jak kolor kolumienek, na których wsparta jest ambona wysunięta w  głąb kościoła. Jest ona wsparta na 13 podporach. Dziesięciu białych, jednej szarej symbolizującej niewiernego Tomasza i jednej czarnej, przeznaczonej dla Judasza. Najświętsze miejsce w kościele, odpowiednik naszego prezbiterium, oddziela od nawy głównej drewniana przesłona, pięknie zdobiona hebanem i  kością słoniową. Jej najstarsza część pochodzi z XIII w i jest nakryta drewnianym baldachimem, na którym wyrzeźbione są sceny biblijne. Boczne nawy, małe sanktuaria poświęcone są Archaniołowi Gabrielowi i Archaniołowi Michałowi. W kościele św. Sergiusza istniał, bardzo dobrze zachowany, najstarszy w Egipcie ołtarz. Został on przeniesiony do utworzonego w XX wieku przy świątyni Muzeum Koptyjskiego. Zostało ono ufundowane w 1908 r. przez przywódcę koptyjskiego, paszę Marcusa Simaika i ulokowane na piętrze dawnego monasteru, z wejściem prowadzącym bezpośrednio z kościoła św. Sergiusza. Wnętrze jest bogato wyposażone przepięknymi, średniowiecznymi kodeksami – oglądaliśmy najstarszy na świecie mszał koptyjski, przepięknymi bizantyjskimi ikonami, strojami, biżuterią, sprzętami codziennego użytku. Niecodziennym elementem zwracającym uwagę odwiedzających jest niewątpliwie ogromna lektyka wykonana w całości ze srebra.

 Anita  Iwańska –  Iovino