Rok Szkolny i katechetyczny
W poniedziałek (4.09) rozpoczyna się nowy rok szkolny i katechetyczny. Mszą św. o godz.8.00 rozpoczniemy w Imię Boże rok formacji intelektualnej i duchowej. Dzieci, młodzież, nauczyciele, pracownicy naszej szkoły wraz z rodzicami będą modlić się o Boże błogosławieństwo dla wszystkich zebranych na uroczystej Eucharystii.
Beatyfikacja rodziny Ulmów
W najbliższą niedzielę ( 10.09) w Markowej na Mszy św. o godz.10.00 odbędzie się uroczysta beatyfikacja rodziny, która w czasie II Wojny Światowej przechowywała w swoim domu ośmioro żydów. Niemcy za pomoc ludności żydowskiej karali śmiercią. Mimo zagrożenia utratą życia rodzina Ulmów zdecydowała się nieść pomoc bliźnim , kierując się Ewangelią i przykazaniem miłości Boga i Bliźniego. Ceną wierności Bożym przykazaniom była ich śmierć ze strony niemieckiego okupanta.
Ewangelia wg św. Mateusza (16, 13 – 20)
Jezus zaczął wskazywać swoim uczniom na to, że musi udać się do Jerozolimy i wiele wycierpieć od starszych i arcykapłanów oraz uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie. A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: «Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie». Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: «Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku». Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: «Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi i wtedy odda każdemu według jego postępowania».
Komentarz do Ewangelii
Zapowiedź męki i śmierci Pana Jezusa była trudna do przyjęcia przez Apostołów. Na słowa Piotra : „ Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie” Jezus ostro zareagował. I zaraz padły słowa: Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech mnie naśladuje”. Nie ma tu nic zachęcającego, ale twarde wymagania. Uczeń Chrystusa musi być świadomy, że nie czekają go profity w postaci życia łatwego, bez trudności. Wybór należy do człowieka czy chce naśladować Mistrza czy chce zdezerterować. Jednakże w ogólnym bilansie najważniejsza jest przyszłość, a tę kształtuje się już tu na ziemi, aby ją zrealizować w wieczności. Ceną tego jest czystość duszy. Można to czynić jedynie z Chrystusem, który jest Zbawicielem człowieka i z Nim osiągnąć chwałę nieba.
CAMINO znaczy droga, SANTIAGO znaczy Św. Jakub – Cz.VIII
Drugi dzień pielgrzymki dość wcześnie zastał nas na szlaku, który prowadził z La Caridad do Ribadeo. Ten odcinek drogi liczył około 25 km i w części prowadził jeszcze przez Asturię a później przez Galicję. I jeśli przez region Asturii powadzą nas, jako oznakowanie żółte muszle św. Jakuba zwrócone w kierunku marszu koroną czyli promieniami to w Galicji jest odwrotnie, kierunek marszu wyznacza trzon muszli. Dlaczego tak jest? Nikt nie potrafił mi tego wytłumaczyć, twierdząc tylko, iż jest to całkowicie niezrozumiałe. Po przejściu około 6 km dotarliśmy do miejscowości Porcia, gdzie znajduje się rozwidlenie dróg – jedna z nich prowadzi do linii brzegowej Oceanu Atlantyckiego – właśnie tą wybraliśmy. Krajobraz zaczął się zmieniać bo nasza trasa wreszcie nie wiodła asfaltem tylko ścieżynkami i gościńcami po miękkiej powierzchni. Było to o tyle istotne, że na naszych nogach zaczęły się pojawiać pierwsze bąble, które doskwierały dość mocno. Kolejne 6 km minęły nam na refleksji i odmawianej podczas marszu modlitwie różańcowej i koronce do Bożego Miłosierdzia. Po przejściu od rana 12 km doszliśmy do małej nadbrzeżnej miejscowości Tapia de Casariego, gdzie przywitał nas zapierający dech widok na ocean. Zeszliśmy z klifu na plażę i bez zastanowienia, nie wiadomo kiedy, unosiliśmy się na falach w krystalicznie czystej wodzie. Ulga jaką poczułam była ogromna, kąpiel przy 30-sto stopniowym upale dawała uczucie spokoju i wolności. Tak zaliczyłam swoje pierwsze bliższe spotkanie z Oceanem Atlantyckim. Dalszy silny marsz odbywał się w gorącym hiszpańskim słońcu i powiem szczerze, że było to bardzo wymagające wyzwanie. Mijając Figueras nie spotkaliśmy żadnego mieszkańca, po drodze witały nas tylko małe opuszczone kościółki, zamknięte na głucho, często z powybijanymi oknami i trawą rosnącą wewnątrz. Był to bardzo smutny i przygnębiający widok. Na koniec dnia doszliśmy do mostu na rzece Rio del Eo, która oddziela Asturię od Galicji. Słońce zaczęło już zachodzić, kiedy dotarliśmy do hotelu, w którym mieliśmy nadzieje znaleźć nocleg – niestety nie było wolnych miejsc. Kiedy wracając skąd przyszliśmy i robiliśmy dodatkowe 2 km, plecaki ciążyły nam bardzo a opuchnięte nogi robiły wrażenie, jakby nie mieściły się już w butach. W alberque pomagaliśmy sobie wzajemnie leczyć otarcia i pęcherze, które pojawiły się nie tylko na nogach. Naszą uwagę zwróciły dwie bardzo młode Holenderki, z których jedna miała w okolicy kostek, ogromne bąble wypełnione płynem. Nasz kolega pomógł dziewczynie i po zastosowaniu żelowych plastrów była „jak nowa”.
Anita Iwańska – Iovino