Patronka naszego miasta
W sobotę (12.09) przypada w liturgii Uroczystość NMP Murkowej, głównej patronki naszego miasta. Warto z tej okazji przypomnieć znaczenie obrazu NMP Murkowej dla nas, mieszkańców Krosna. Upłynęło już 10 lat, jak 13 czerwca 2010 roku o godz. 10.30 na rynku w Krośnie został uroczyście ukoronowany obraz Najświętszej Maryi Panny Obrończyni Wiary, zwanej Matką Bożą Murkową. Znajduje się on już od ponad 400 lat w kościele oo. Franciszkanów. Cześć tego wizerunku Matki Bożej rozwinęła się szczególnie po cudownym ocaleniu Krosna w 1657 roku. Podczas potopu szwedzkiego nasze miasto zostało zaatakowane przez wojska Jerzego II Rakoczego. Mimo wprost beznadziejnej sytuacji mieszczanie nie zwątpili, pełni wiary modlili się przed obrazem, wówczas znajdującym się w murze kościoła franciszkańskiego i złożyli Matce Bożej śluby. Dnia 16 marca ukazała się na niebie włócznia, tego znaku ulękli się napastnicy i wycofali się, nie niszcząc Krosna. Pamięć o tym wydarzeniu przetrwała przez wieki i dziś dziękujemy Bożej Opatrzności za przyczyną Matki Bożej Murkowej za opiekę nad naszym miastem.
Jest taka Ziemia: tak daleka, a jednak tak bliska (nr 22)
I tak oto nadszedł dla nas ostatni wschód słońca nad Betlejem, ostatnie śniadanie i wyprawa autokarem na lotnisko w Tel Awiwie oraz powrotny lot samolotem do Krakowa. Siedząc w samolocie robiłam podsumowanie tych siedmiu pielgrzymkowych dni. Przypomniał mi się zapierający dech w piersi widok ze wzgórza świątynnego w Jerozolimie na dolinę Cedronu i Gehennę — teren, który w starożytnych czasach służył za wysypisko śmieci, a potem miejsce kremacji zwłok przestępców oraz tych, którym odmówiono z różnych względów normalnego pochówku. Okoliczne wzgórza są w całości pokryte grobami pobożnych Żydów, wierzących, że z tego właśnie miejsca zostaną jako pierwsi wezwani do wstąpienia do nieba podczas Sądu Ostatecznego (płacą oni za ten szczególny pochówek ponad 1 milion dolarów). Wspominam Bazylikę Narodzenia Pańskiego i prowadzące do niej drzwi pokory – pozostawione w ogromnym portyku półtorametrowe drzwiczki, które pobudzają wchodzącego pielgrzyma do refleksji i nakazują mu pochylić się, aby mógł wejść przez drzwi wiary i spotkać Boga ukrytego w postaci narodzonego dziecka. Zamykam oczy i widzę złote kopuły prawosławnego klasztoru Marii Magdaleny, tej szczególnej patronki mojego dnia urodzenia; widzę baranki trzymane przez arabskich chłopców na Polu Pasterzy i wielbłądy w Jerychu. Przypominają mi się czekający na ulicach każdego ranka na zatrudnienie Palestyńczycy ze swoim smutkiem w oczach, mówiący, że widok wielu pielgrzymów jednocześnie ich cieszy oraz przyprawia o smutek. Obcokrajowcy bowiem mogą bez problemu zwiedzić nawet w ciągu kilku dni wszystkie ważniejsze miejsca chrześcijaństwa, nie martwiąc się o jakiekolwiek formalności. Oni z kolei, odwieczni mieszkańcy tych ziem, muszą każdorazowo starać się o wyjazd ze swojej strefy, by odwiedzić kościoły w Jerozolimie czy mieszkającą tam rodzinę. Wspominam wszystkie sklepiki z pamiątkami i zdjęcie w jednym z nich z napisem: „Taniej niż w Biedronce jest zawsze w Betlejem”. Po raz kolejny porusza mnie przesuwający się pod powiekami obraz panoramy Jerozolimy wraz ze Złotą Bramą, przez którą Jezus wjechał na osiołku do miasta. Otwieram oczy i widzę, że Marek, mój pielgrzymkowy przyjaciel i towarzysz trąca mnie w ramię mówiąc: „Wiesz, jechałem do tej Ziemi jak turysta, z głową w chmurach, na fajny wyjazd. Te siedem dni mnie zmieniło, bo wracam jako pielgrzym”. I już nic więcej się nie liczy bo sama czuję, że ta Ziemia tak daleka, a jednocześnie tak bliska, zmieniła i mnie samą. Koniec.
Anita Iwańska- Iovino
Błogosławiona między niewiastami
Dwa tygodnie temu świętowaliśmy odpust parafialny — uroczystość NMP Częstochowskiej. We wtorek przypada Święto Narodzenia NMP (8 IX), a w sobotę — wsp. Najświętszego Imienia Maryi. Zwykle nie zastanawiamy się jak wielkie jest bogactwo dni liturgicznych dedykowanych Maryi. W bieżącym wrześniu, poza dwoma już wspomnianymi, świętujemy jeszcze: 1 IX – NMP Królowej Pokoju, 4 IX – NMP Matki Pocieszenia, 15 IX – MB Bolesnej i 19 IX – NMP z La Salette. Jesteśmy częścią Kościoła, który przez świat określany jest jako maryjny. Nic dziwnego, chociaż ostatnio neomarksiści temu tytułowi przypisują wstecznictwo i nienowoczesność. Ich sprawa, jeżeli wstydzą się dziedzictwa narodu. Ale póki nie będziemy zamieniać świątyń na boi-ska i pozostaniemy wierni Bogu, to Maryja będzie nas ochraniała, o czym nie-jednokrotnie zapewniała. W młodości często słyszałem napomnienia: szanuj się synu. Nie chodziło oto, abym jak narcyz przeceniał siebie, ale abym szano-wał szkołę, potem pracę i nie wpadł w jakieś nieodpowiednie towarzystwo. Nie jestem mariologiem, ale w podobny sposób widzę napominania Maryi nad – jak sama nas nazwała — swoim ukochanym Królestwem, Polską. Trudno to wyjaśnić w krótkim tekście, ale większość Polaków nie szuka nieodpowied-niego towarzystwa. To ono pcha się do nas. Napiszę tak: narkomanów należy leczyć, ale dilerów „wykopujmy” z Polski wszelkimi sposobami. Podobnie tych, którzy — o zgrozo — bezkarnie namawiają na łamanie Konstytucji RP, która w art. 19. jednoznacznie mówi, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. W Święto Narodzenia NMP, która jest także Królową Rodzin, zastanówmy się do czego już doszliśmy. Obywateli, którzy szanują Konstytucję, bezkarnie nazywa się homofobami. A mnie perwersji nie wolno nazwać publicznie po imieniu, mimo, że istnieje wolność wypowiedzi.
W Polsce, w Kościele katolickim, święto Narodzenia NMP nazywamy tradycyjnie świętem MB Siewnej. To dzień symbolicznego zamknięcia jednego cyklu upraw rolnych i rozpoczęcia nowego. To jest właśnie nasza „maryjność”, która obchody liturgiczne sprzęga z codziennym życiem. To bardzo dawny zwyczaj, że dopiero po tym święcie i uprzątnięciu z pól, zabierano się za orki i siewu zbóż ozimych. Chciano, aby rzucone w ziemię ziarno naj-pierw pobłogosławiła Matka Boża Siewna. Aby uprosić sobie dobry urodzaj, do ziarna siewnego dorzucano ziarno wyłuskane z kłosów, które były poświę-cone w uroczystość Wniebowzięcia NMP. Gdzieniegdzie zachował się jeszcze zwyczaj, ze rolnicy przynoszą do poświęcenia ziarno przeznaczone na tegoroczny zasiew. Ziarno, które na przyszły rok oby uradowało nas stukrotnym plonem. Jest to także czas odlotu jaskółek, jak mówi stare przysłowie: Gdy św. Maryi nastało narodzenie, jaskółki odlatują w cieplejsze przestrzenie.
Andrzej Jakubik