Niech światło Betlejemskiej gwiazdy prowadzi Was,
przez życie do wieczności, a Nowonarodzony Jezus Chrystus darzy obfitością łask i błogosławieństwem. Niech Boży Syn zwróci ku Was oblicze swoje i niech Was obdarzy zdrowiem, miłością, radością i pokojem.
Duszpasterze
TRADYCJE BOŻONARODZENIOWE NA ŚWIECIE
Czas Świąt Bożego Narodzenia to na pewno ulubiony okres świętowania w rodzinnym gronie dla wszystkich chrześcijan. Jednak w różnych krajach tradycje znacząco różną się od siebie. Jest to często spowodowane przenikaniem do chrześcijańskiej kultury tradycji historycznych danych narodów. Jakie zwyczaje są kultywowane na różnych kontynentach? Niektóre zwyczaje i nietypowe tradycje świąteczne mogą nas naprawdę mocno zaskoczyć. We Włoszech na wigilijnym stole królują wszelkiego rodzaju owoce morza, podawane pod każdą możliwą postacią. Morskie ślimaki, homary, ostrygi, krewetki, jeżowce w połączeniu z makaronem i warzywami zapiekanymi w cieście obok oliwek i suszonych owoców to tradycyjne potrawy niezależnie czy to północ czy południe kraju. No może ogromne baseny w sklepach rybnych, w których wiją się żywe węgorze to typowy obrazek rejonów śródziemnomorskich. Najważniejszym symbolem świąt są szopki bożonarodzeniowe – wł. presepe, których nie może zabraknąć w żadnym włoskim domu. Na placach miast i miasteczek organizowane są „żywe” szopki gdzie spokojnie przeżuwają sobie sianko wołek i osiołek, a Dzieciątko kwili w ramionach Maryi. W Hiszpanii 8 grudnia ludzie tańczą na ulicach taniec Baile de los Seises w rytm tamburynów, grzechotek i kastanietów. Tu także buduje się okazałe szopki bożonarodzeniowe. Na stole wigilijnym nie zobaczymy tradycyjnego dla nas opłatka, za to zamiast niego Hiszpanie przygotowują chałwę. W Szwecji przygotowania do świąt rozpoczynają się już na początku grudnia, kiedy to szwedzkie rodziny zaczynają przystrajać swoje domy. Wieczerza wigilijna nie jest postna, podaje się tu oprócz ryb także mięso. Prezenty rozdaje przyjazny krasnal z brodą zwany Jul Tomte. Szwedzi nie mają zwyczaju chodzenia do kościoła na pasterkę. W Danii na wigilię podawana jest pieczona gęś z jabłkami, słodki ryż z cynamonem i budyń z ryżem. Do budyniu gospodyni dodaje jeden migdał, kto go znajdzie w swojej porcji, ten dostaje w nagrodę świnkę z marcepanu, która ma zapewnić szczęście i powodzenie na następny rok. W Anglii święta to przede wszystkim indyk, pudding i skarpety, które 25 grudnia napełniają się prezentami. Myślę, że niewielu wie, iż zwyczaj wysyłania kartek świątecznych z życzeniami zapoczątkowano tutaj. Z tego kraju wywodzi się także tradycja pocałunku pod jemiołą, który jest symbolem uczucia bądź przypływu szczęścia.
We Francji głównym bożonarodzeniowym daniem jest indyk z kasztanami, który konsumuje się w towarzystwie szampana. Na deser podawana jest rolada w kształcie pnia drzewa, czyli Buche de Noel.
W Niemczech, gdzie zapoczątkowana została tradycja ubierania choinki w ozdoby, wigilia jest bardzo skromna, natomiast bardzo uroczyście traktuje się bożonarodzeniowy obiad. Gęś z ziemniakami lub knedlami, pieczona kiełbasa i potrawy z kiszonej kapusty składają się na ucztę. Na deser serwuje się struclę z bakaliami. Prezentów nie chowa się po choinką lecz stawia się na stole. Tradycją świąteczną w Austrii są jarmarki bożonarodzeniowe; te największe organizuje się w Wiedniu. Austriacy śpiewają kolędy i należy pamiętać o tym, iż słynna „Cicha Noc” pochodzi właśnie stąd. Na świątecznych stołach królują: pieczona kaczka, karp, kasztany i migdały oraz ciasto z bakaliami zwane tiroler zelten. Prezenty małym Austriakom przynosi Kristkindl, który symbolizuje Dzieciątko Jezus. W Czechach wigilia jest najważniejszym świątecznym dniem, który spędza się na poście i ciszy. Podczas wieczerzy spożywa się zupę rybną, smażone ryby i tradycyjne ciasteczka zwane cukrovi. Rozpowszechniona tradycja świąteczna to zwyczaj rzucania butem za siebie w celu znalezienia męża. Jeśli czubek buta wskaże drzwi, oznacza to, że niebawem dziewczyna wyjdzie za mąż. W Grecji tradycja ubierania choinki nie jest zbyt popularna ale miasteczka oświetla się kolorowymi światełkami. Na greckim stole stawia się Christopsomo – Chleb Chrystusa, czyli okrągły bochenek z krzyżem, przy którym układa się symbole oznaczające długotrwałość. Niestety ani śladu tu nie znajdziemy po potrawie zwanej u nas ”rybą po grecku”. W Rosji 7 stycznia po północy wierni udają się do cerkwi na Liturgię Narodzenia Pańskiego. W wigilię czyli Soczelnik Rosjanie zasiadają do stołu i kosztują 12 potraw. Zamiast opłatkiem dzielą się prosforą czyli święconym chlebem. Pod choinkę dzieciom prezenty przynosi Dziadek Mróz. Kiedy w Polsce panuje zima, w Australii jest środek lata i tu także obchodzone jest Boże Narodzenie mające co prawda inny klimat. Australijczycy spotykają się na wspólnym kolędowaniu przy świecach Carol by Candleligh,. a później oddają się relaksowi i pływają na deskach surfingowych. W RPA święta przypadają w wakacje i najchętniej chrześcijanie spędzają ten czas na łonie natury, śpiewając kolędy i przebywając w rodzinnym gronie. Najważniejszym momentem świąt Bożego Narodzenia w RPA jest poranne nabożeństwo 25 grudnia. Podczas uroczystego obiadu serwowany jest indyk, pieczeń wołowa, żółty ryż z rodzynkami i pudding śliwkowy. Nieco dziwaczniejszy (jak dla nas) panuje zwyczaj w Japonii. Choć Japończycy nie obchodzą świąt to bardzo podoba im się świąteczna atmosfera. Wybierają się do KFC na kubełek kurczaka. Sieć restauracji przygotowuje na ten okres specjalną ofertę świąteczną. Nasi europejscy sąsiedzi w Norwegii mają natomiast dziwny zwyczaj chowania mioteł w dniu Wigilii. Dlaczego? Otóż, kiedyś wierzono, że w Wigilię złe duchy i czarownice budzą się ze snu i biorą z cudzych domów miotły, aby na nich odlatywać. Do dziś ten przesąd się utrzymał i we wszystkich domach zabezpiecza się miotły przed kradzieżą. Tak więc każdy kraj ma jakiś swój obyczaj czy tradycję i czy to będzie spędzanie czasu w saunie jak w Finlandii aby oczyścić ducha, czy cicha wieczerza z najbliższymi, jedno nas chrześcijan łączy. Dla nas Narodziło się Dzieciątko Jezus po to aby zbawić każdego człowieka.
Anita Iwańska-Iovino
Cud życia
Po stu dniach w szpitalu, Tadzio wyszedł do domu z sondą do karmienia i dodatkowym tlenem. Tlenu w domu potrzebował tylko przez dwa dni. Później jego saturacje wzrosły z 85-87 do 97-98 i tak utrzymują się do dziś. Po dwóch tygodniach nauczył się jeść z butelki i mogliśmy odstawić sondę, a dziś rozszerzamy dietę i Tadzio próbuje już prawie wszystkiego. Jesteśmy pod opieką wielu poradni, ale wszystkie badania wychodzą prawidłowo. To cud, że mimo skrajnego wcześniactwa i ogromnych trudności w okresie prenatalnym Tadzio jest normalnym dzieckiem. Ludzie nie mogą uwierzyć, że w sytuacji złej diagnozy jest życie zamiast aborcji. Tadzio wymaga fizjoterapii, aby nadgonić rówieśników i jego płuca będą się regenerować jeszcze długo (nawet do 3 lat), ale jest cudownym, pełnym radości i uśmiechu dzieciakiem, które idzie do przodu. Gdyby nie modlitwa, wparcie i siła otaczających nas cudownych ludzi, nie wiem jakby to wszystko się skończyło. Nie chcę o tym myśleć, bo wierzę, że ufność Panu, zawierzenie Tadzia Maryi pozwoliło mu żyć, a teraz pozwoli mu żyć w pełnym zdrowiu.
Boża Opatrzność
Dlaczego opisałam tę historię jako miłość Boga do człowieka? Bo oddałam Mu wszystko i naprawdę szczerze nie oczekiwałam zupełnie niczego. Wręcz przeciwnie, spodziewałam się najgorszego. A dostałam wszystko. Dostałam tak potężną siłę i miłość, że nie jestem w stanie tego opisać. Wiem, że moja historia kończy się szczęśliwie, ale wiem też, że gdyby skończyła się inaczej, to również tak bym ją opisała – jako miłość Boga do człowieka. Boga, którego cuda mają różne wymiary. Nasz wymiar kończy za chwilę 8 miesięcy i za każdym razem gdy na niego patrzę, czuję ogromne wsparcie i obecność Boga i po prostu eksplozję wdzięczności i miłości. Jest trudno, bardzo się boję o ryzyko jego obciążeń, ale wiem, że cokolwiek Bóg dla nas przygotował, będzie w tym przy nas. Zamiast aborcji mam moje dziecko. Wygraliśmy życie.
Dzięki uprzejmości dzielnej mamy tekst przygotowała Aneta Zvarik ( zakończenie )
Świętowanie Narodzenia Pańskiego
Boże Narodzenie jest dla nas czasem radosnego spotkania w naszym sercu z Narodzonym Zbawicielem, ale jest to też okazja do spotkania z naszymi najbliższymi przy świątecznym stole. Obecność bliskich osób oraz życzenia, które sobie składamy są wyrazem najgłębszych uczuć jakie żywimy do drugiego człowieka. Na to wszystko nakłada się niezwykła, jedyna w swoim rodzaju radosna świąteczna aura, która wypełnia serca ludzi, domy i ich rodziny. To sprawia, że Święta Narodzenia Pana Jezusa są tak bliskie dla każdemu z nas. Nigdy się nie zdezaktualizują, tak jak nigdy nie stracą na ważności nasze relacje z naszymi bliskimi . Nie może tez nam umknąć prawda, że Boże Narodzenie ma wymiar przede wszystkim duchowy, chrześcijański. Boży Syn przyszedł, aby nam ofiarować zbawienie. Tak więc świętujemy przyjście na świat Zbawiciela , który jest wypełnieniem i sensem ludzkiego życia. Trzeba nam zatem pamiętać o modlitwie wdzięczności za Jego obecność w Eucharystii, która jest nieustannym darem Bożej miłości, która objawiła się w Betlejem , a potem na Górze Kalwarii. Niech zatem Święta Narodzenia Pańskiego będą okazją do pogłębienia naszej wiary, nadziei i miłości do Pana Boga i drugiego człowieka.
ANIOŁ I BOŻONARODZENIOWE DRZEWKO
Jak głosi pewna ludowa legenda z Wielkiej Brytanii, w małej angielskiej wiosce żył wiele lat temu mały chłopiec, o imieniu Jakub. Był bardzo ładnym i wrażliwym dzieckiem, które jednak los naznaczył w szczególny sposób. Jakub od urodzenia miał chore oczy, nic nie widział i tylko dzięki opowieściom rodziców i przyjaciół, mógł wyobrazić sobie wszystko to co go otaczało. Jednak mimo swojej ułomności był wyjątkowym dzieckiem, ponieważ posiadał szczególnego przyjaciela: anioła stróża, który był doprawy nadzwyczajny. Jakub był powierzony temu aniołowi, a ten okazywał swojemu podopiecznemu poświęcenie, jakie można znaleźć tylko u mieszkańców raju. Chłopiec w rzeczywistości nigdy nie był sam i to, czego nie mógł sobie wyobrazić, malował mu w myślach jego przyjaciel anioł. Zdarzało się, że ludzie słyszeli jak Jakub szepcze coś do kogoś, kogo oczywiście nie było widać, i pyta o szczegóły dotyczące wyglądu tej czy innej rzeczy. On nigdy nie mówił nikomu o swoim niewidzialnym przyjacielu, ani mamie, ani tacie, ani swoim kolegom, ale zwyczajnie zaakceptował go w swoim życiu, jak każdy z nas akceptuje najcenniejszą i najpiękniejszą rzecz którą mamy. Któregoś roku jak zawsze w grudniu i tym razem zbliżała się Wigilia Bożego Narodzenia. W każdej rodzinie trwały gorączkowe przygotowania do świąt. Dorośli i dzieci kupowali i robili przeróżne ozdoby, którymi dekorowali domy i choinki. Wioska, w której mieszkał nasz bohater zamieniała się w miejsce coraz bardziej urzekające: kolory i światła czyniły otoczenie wspaniale piękne, prawie nierzeczywiste. Oczywiście wyobraźnia Jakuba galopowała bardziej niż kogokolwiek innego, a on sam ciągle dopytywał o wszystko lecz właśnie teraz nie był w stanie przedstawić sobie obrazu „tajemniczego” bożonarodzeniowego drzewka. Często zwracał się do Boga i prosił aby choć w tym dniu, tylko na kilka chwil, użyczył mu daru widzenia i pozwolił podziwiać tę cudną grę świateł. Wiedział dobrze, że Pan Bóg jest lepszy od kogokolwiek innego, gdyż jego sekretny przyjaciel opowiadał o Nim cudowne historie. Jakub czuł w głębi swojego serduszka, że to drzewko przedstawia coś jeszcze cenniejszego niż mogłoby się wydawać. Zapytał o to anioła, a ten powiedział mu, że te światełka igrające z cieniami gałązek są jak wiele uśmiechów ukrytych w zakamarkach każdej duszy.
– Ale dlaczego ukazują się tylko w tę jedną noc bożonarodzeniową ? – zapytał zaskoczony chłopiec. Anioł wyjaśnił, że światła nie ukazują się tylko tej nocy, ale za każdym razem, kiedy człowiek czuje się szczególnie blisko Boga, naszego Ojca. A noc bożonarodzeniowa jest jedną z wielu takich okazji. – Powiesz mi, które drzewko będzie miało najładniejsze uśmiechy, bo ja nie będę mógł zobaczyć – powiedział wtedy, bardzo zasmucony chłopiec. Anioł odpowiedział na to, że najładniejsze będzie to drzewko, które zajaśnieje w sercu Jakuba. Chłopiec długo się zastanawiał, co to dokładnie miało znaczyć. Kiedy zawołała go mama, prosiła aby dotknął ozdób, które zawiesiła na choince i cukierków, które on tak bardzo lubił oraz powiedziała mu, że specjalnie dla niego tata powiesił piękną niespodziankę na gałązkach i miał nadzieję, iż mu się bardzo spodoba. Jakub wzruszył się bardzo gdy usłyszał miły głos mamy i podziękował Bogu, za to, że ma takich kochających go rodziców. Z sercem przepełnionym miłością do mamy i taty obrócił głowę w kierunku dużego pokoju i zobaczył swoje bożonarodzeniowe, błyszczące światełkami drzewko. Chłopiec zobaczył po raz pierwszy nie tylko to co go otaczało. Ujrzał na tle okna, odróżniającą się wyraźnie wśród migotania śniegu, jasną postać anioła, który machał do niego ręką na znak pozdrowienia. Nikt w wiosce nie zapomniał tego Bożego Narodzenia, kiedy to wydarzył się cud uleczenia małego Jakuba, a chociaż lekarze nadali temu niezwykłemu wydarzeniu naukową nazwę, wszyscy zawsze uważali je wyłącznie za cud uzdrowienia. W domu rodziców wyleczonego chłopca przez kilka dni drzwi się po prostu nie zamykały, wszyscy, rodzina, przyjaciele i sąsiedzi chcieli uczestniczyć w tym radosnym wydarzeniu. Jakub dorósł i stał się mężczyzną. Nigdy nie pytał, co się wydarzyło tamtej wigilijnej nocy lecz przyjął wszystko z sercem przepełnionym radością i wdzięcznością. Jego tajemniczy przyjaciel anioł zniknął w tej samej chwili, w której on odzyskał wzrok, ale nigdy go nie zapomniał. Minęło wiele lat i Jakub miał swoje dzieci i wnuki, dla których zawsze na Boże Narodzenie przyozdabiał piękne świetliste drzewko, przypominając im, że każde światełko to uśmiech, który w ciągu roku skierowali do Pana Boga. Ale nadeszły takie święta, kiedy Jakub nie miał już siły ubrać pięknej choinki, która stała w jego dużym salonie. Zrobiły to dla niego dzieci i wnuki, i zrobiły to z tak wielką miłością, że nigdy bożonarodzeniowe drzewko nie wydawało im się piękniejsze. Siedząc w ulubionym fotelu, dziadek .Jakub przyglądał się swoim bliskim, otaczającym rozświetlone, świąteczne drzewko i wydawało się, że ich radość wypełnia nie tylko ich dom ale i cały świat. Jego ostatnia myśl brzmiała: „ Bóg był naprawdę dla mnie łaskawy”. I wtedy jego spojrzenie skierowało się na okno, za którym jasna postać anioła czekała na niego wśród migotania płatków śniegu.
Anita Iwańska – Iovino
KOPTYJSKIE BOŻE NARODZENIE
Polska, niezwykle bogata tradycja świętowania Bożego Narodzenia, pomimo wspólnych korzeni wiary, różni się bardzo od tej, która obchodzona jest w Egipcie. Oczywiście nie chodzi o to co dzieje się w grudniu w miasteczkach turystycznych lecz sposób w jaki chrześcijanie koptyjscy obchodzą Święta Bożego Narodzenia. Jeśli chodzi o Koptów prawosławnych, którzy oddzielili się od Kościoła Powszechnego po Soborze Chalcedońskim w 451 r, to świętują oni Boże Narodzenie wg. kalendarza juliańskiego 7 stycznia. Natomiast Koptowie obrządku katolickiego, będący w unii z papieżem w Rzymie, świętują Narodzenie Jezusa, tak jak my 25 grudnia. Święta Bożego Narodzenia w prawosławnym kościele koptyjskim poprzedzone są 43 dniowym ścisłym, rygorystycznie przestrzeganym postem. Charakteryzuje się on tym, że wierni nie jedzą, poza rybami i owocami morza, w ogóle żadnego rodzaju mięsa, a także produktów odzwierzęcych takich jak jajka, mleko, twaróg itp. W trakcie postu nie pije się też napojów alkoholowych. Kilka dni przed świętami, jak każe obyczaj, gruntownie sprząta się domy i kościoły. W każdej rodzinie wypieka się ciasteczka, którymi w trakcie świętowania częstuje się bliskich i sąsiadów. W kościołach przy wejściu umieszcza się maghare – naszą szopkę betlejemską. W dzień poprzedzający Boże Narodzenie, 6-tego stycznia w świątyniach odprawiana jest Msza Święta, w czasie której czyta się fragment ewangelii wg. św. Łukasza o narodzeniu Jezusa. W Prawosławnym Kościele Koptyjskim nie jest znane święto Trzech Króli. W wigilię Bożego Narodzenia, o północy Msza św. tzw. pasterka, gromadzi wszystkich wiernych w kościele. Jednak przed mszą, jak każe zwyczaj, składa się krótkie wizyty u rodziców i teściów. Ze względu na rozbudowaną liturgię z procesjami, msza może trwać nawet 4 godziny. Komunia jest wcześniej przygotowywana w postaci chlebów, wypiekanych przez diakonów, zwanych kurban. Na chlebach odbija się pieczęć z krzyżem jerozolimskim i wykonuje się 12 nakłuć, które symbolizują 12 Apostołów. Dwa z przygotowanych chlebów ksiądz wykorzystuje w czasie Mszy Świętej do konsekracji i rozdaje wiernym podczas Komunii. Resztę chlebów zakonnicy rozdają między obecnych. Po celebracji wierni wracają do domu, gdzie czeka na nich ciepły posiłek, najczęściej ryż ugotowany z bulionie warzywnym z dodatkiem chleba i mięsa.
Danie to rozpoczyna w domach chrześcijan okres świętowania, którego najważniejszym, długo wyczekiwanym składnikiem są wszelkiego rodzaju potrawy mięsne. Jeśli chodzi o ozdoby świąteczne to na ulicach raczej się ich nie zauważa, generalnie Koptowie świętują w atmosferze wyciszenia i umiaru. 7- go stycznia, w dzień Bożego Narodzenia, jeśli jest taka potrzeba celebruje się jeszcze jedną Mszę Św. Po niej w kościołach parafialnych, w ramach tzw. szkół niedzielnych dzieci i młodzież otrzymują drobne prezenty, owoce i słodycze. W tym dniu, na wzór zwyczajów z Górnego Egiptu, skąd wywodzi się ogromna większość Koptów, chrześcijanie gromadzą się w domu, u rodziców i wspólnie, w rodzinnej atmosferze świętują Boże Narodzenie. Dzieci, oprócz upominków i nowych ubrań, symbolizujących duchowe odrodzenie, otrzymują tzw. ajjidije, małe sumy pieniędzy, które obdarowani mogą wydać na to, co zechcą. Może się to nam wydać nieco dziwne, ale będąc w Egipcie sama zauważyłam, że dzieci jeśli dostawały jakieś pieniężne datki od turystów, natychmiast oddawały je rodzicom. W taki sposób uczestniczą one w utrzymaniu rodziny. Drugiego dnia świąt zamężne córki i synowie, odwiedzają swoich rodziców i teściów, znowu wymieniają prezenty i przy odświętnych potrawach kontynuują świętowanie. Młodzież w tym dniu organizuje między sobą spacery i wycieczki. Pamiętając, że mówimy o kraju muzułmańskim, gdzie dniem wolnym jest piątek a niedziela normalnym, pracującym dniem tygodnia, to, że 7 stycznia został, za rządów Mubaraka ustanowiony świętem państwowym, jest dla chrześcijan czymś wyjątkowym. W okresie Bożego Narodzenia w kościołach rozdaje się ubogim wiernym, ciepłe rzeczy – ubrania i koce, ponieważ w Egipcie jest to najzimniejszy okres w roku. U Koptów prawosławnych świąteczny okres bożonarodzeniowy kończy się po 19 stycznia, kiedy celebruje się uroczystość Chrztu Pańskiego. Świętowaniu Bożego Narodzenia przez egipskich chrześcijan nie towarzyszy komercyjna otoczka, typowa dla chrześcijańskiej Europy, Koptowie koncentrują się na celebrowaniu Misterium Wcielenia Odwiecznego Słowa Bożego i na cieszeniu się w rodzinnym gronie pokojem i radością. Czy to 25 grudnia, czy 7 stycznia kościoły w Egipcie pełne są chrześcijan, którzy modlą się i wyczekują z utęsknieniem spełnienia się w Jezusie Chrystusie zapowiedzianych przez proroków ze Starego Testamentu, obietnic zgody i pokoju dla narodu egipskiego, skąd przecież, jak prorokował Ozeasz – Pan wezwał swojego syna. Muzułmańskie władze już w średniowieczu zabroniły Koptom używania własnego języka i nakazały celebrowanie liturgii po arabsku. Dlatego obecnie, niewielu Koptów zna dobrze język swoich przodków. Po arabsku wierni życzą sobie nawzajem Eidi Milad madżid – Radosnych Świąt Narodzenia! Jednak tradycyjnym pozdrowieniem w języku koptyjskim jest powiedzenie: PiChristos anmasf!- Chrystus się narodził! Na to odpowiada się: Ken ometmi anmasf!- Zaprawdę się narodził.
Anita Iwańska- Iovino