Chrystus zmartwychwstał! Alleluja!
Niech Zmartwychwstały Chrystus oświeca drogi naszego życia, obdarza nadzieją, otuchą i błogosławieństwem.
Radosnych i szczęśliwych Świąt Wielkanocnych życzą wszystkim czytelnikom „Wiadomości z Wojciecha”
Duszpasterze
KOŚCIOŁY I SANKTUARIA ŚWIATA – WŁOCHY
Katedra Metropolitalna Św. Jana Chrzciciela w Turynie. W Kaplicy Św. Całunu, która znajduje się w katedrze, przechowywana jest jedna z najbardziej znanych pamiątek chrześcijaństwa, tzw. Całun Turyński. Jest to lniane płótno długie na 4,4 m a szerokie na 1,1 m, na którym widnieje odbicie ubiczowanego, umęczonego i ukrzyżowanego mężczyzny. Na materiale widoczne są liczne czerwono–krwawe ślady. Według tradycji chrześcijańskiej w płótno to został po śmierci owinięty Jezus Chrystus, a charakter i umiejscowienie śladów odpowiada opisowi jego ran z Ewangelii. Najbardziej rzucającymi się w oczy na płótnie, są najmniej istotne elementy, tj. dziury i wypalenia powstałe na przestrzeni wieków, na skutek kilku pożarów, w tym największe, po pożarze z 1532 roku, który miał miejsce we francuskim Chambery (gdzie Całun był przechowywany zanim znalazł się w Turynie). Tym co nadaje Całunowi jego niezwykły charakter jest odbicie ciała na lnianym płótnie. Sposób utrwalenia wizerunku do dziś pozostaje zagadką, także dla współczesnej nauki. Poza odbiciem ciała, na Całunie, w miejscach obrażeń poniesionych w czasie męki, znajdują się także ślady prawdziwej, ludzkiej krwi grupy AB – tej samej która pojawia się także przy cudach eucharystycznych i na innych relikwiach związanych z Męką Pańską. Szczególnie uderzająca jest zbieżność jaka zachodzi pomiędzy tym, co na Całunie można zobaczyć, z tym co o Pasji Chrystusa można przeczytać w Ewangeliach. W świetle obrażeń ciała widocznych na Całunie: obita w czasie przesłuchiwania przed Sanhedrynem i drwin w Pretorium twarz, rany po biczowaniu, ślady po koronie cierniowej, obrażenia powstałe na skutek dźwigania krzyża, dziury w ciele po przybiciu do krzyża oraz przecięty bok z plamami krwi, staje się także możliwa dokładna rekonstrukcja przebiegu Męki Pańskiej. Kościół katolicki ani większość innych chrześcijańskich Kościołów i związków wyznaniowych nie określa, czy jest to naprawdę całun, w który owinięto Jezusa Chrystusa. Przez większość z nich zostało to zostawione osobistym osądom wierzących. Pytanie o autentyczność Całunu, to ważne pytanie, ale ostatecznie nie najważniejsze, jakie można sobie w jego obliczu zadać. Najtrudniejszym pytaniem z jakim musi się zmierzyć człowiek spoglądający na Całun jest pytanie o sens tego co Całun przedstawia. Dlaczego stało się to co na nim widać? Dlaczego Jezus umarł? I dlaczego było to tak straszne? W ogromie cierpienia Jezusa objawiło się Boże Miłosierdzie, poprzez to ,że Bóg dał nam Swojego Syna, aby każdy kto w niego wierzy nie zginął ale miał życie wieczne. (Koniec cz. II)
Anita Iwańska-Iovino
KOŚCIOŁY I SANKTUARIA ŚWIATA – WŁOCHY
Sanktuarium Świętego Oblicza w Manoppello znajduje się z dala od gwaru wielkiego miasta, wśród masywów górskich Gran Sasso włoskiej Abruzji, na trasie pomiędzy Rzymem a Pescarą. To niewielki kościół, którego fasada zbudowana jest z beżowych i różowych kamiennych bloków, ułożonych w geometryczny wzór. Z zewnątrz budowla nie ma w sobie nic majestatycznego czy monumentalnego, charakterystycznego choćby dla włoskich bazylik – po pokonaniu krętej drogi, na szczycie wyłania się skromny kościółek. Największe wrażenie robi cisza i spokój włoskiego miasteczka ukrytego pośród zielonych wzgórz. Manoppello jest pomijane i nie cieszy się taką popularnością wśród pielgrzymów jak inne miejsca kultu we Włoszech. A jednak to skromne miejsce skrywa w sobie tajemnicę sprzed kilkuset lat, przed którą chylą czoła teologowie, historycy, naukowcy, a chrześcijanie zginają kolana i patrzą, jak to określił św. Ojciec Pio, na „największy cud, jaki mają”. W centralnym miejscu sanktuarium nad tabernakulum, umieszczony jest relikwiarz (monstrancja), a w nim mały kawałek najdroższego materiału świata – bisioru. Na tkaninie o wymiarach 24×17 cm „zakodowana” jest twarz: otwarte oczy, ciepłe spojrzenie, otwarte usta, bujne włosy, opadający na czoło kosmyk, lekko nabrzmiały prawy policzek. Ten wizerunek mężczyzny nie został uczyniony ludzką ręką – bez użycia kropli farby, bez jednego pociągnięcia pędzlem powstała twarz Zmartwychwstałego. Relikwiarz można oglądać z dwóch stron (awers i rewers prawie w ogóle się od siebie nie różnią). Po wejściu po schodkach na podwyższenie odległość między obserwatorem a relikwiarzem wynosi zaledwie kilkadziesiąt centymetrów, co pozwala na bezpośrednie obcowanie z obliczem. Materiał oglądany pod światło zdaje się czysty – oblicze jest wówczas prawie zupełnie niewidoczne. Na małym kawałku materiału ukazuje się twarz, od której nie można oderwać wzroku. Wrażenia, jakie wywiera, nie sposób opisać. Zdaje się, że skrywa całą prawdę o tajemnicy śmierci i życia. W pamięci ożywają słowa ewangelisty opisujące poranek zmartwychwstania: „Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył”. Bóg i człowiek mogą spojrzeć sobie w oczy. Od tr zydziestu lat pr owadzone są badania tego oblicza. Ciekawa jest weryfikacja, nakładając oblicze na chuście na Całun Turyński. Okazało się, że oblicze z chusty odpowiada temu z całunu. Zgadzają się nie tylko proporcje obu twarzy, rozstaw oczu, kształt złamanego nosa, ale także takie detale, jak ślady krwawych wybroczyn. Różnica polega na tym, że oblicze z Całun Turyńskiego przedstawia człowieka martwego. Obraz z Manoppello ukazuje go jakby obudzonego przed chwilą z głębokiego snu, z otwartymi oczami i półotwartymi ustami. Dla nas chrześcijan wizerunek znaczy bardzo wiele, ponieważ dzięki niemu możemy obcować z cierpiącym Jezusem „twarzą w twarz”.
Anita Iwańska-Iovino
Na nic straż, pieczęć i skała…
Minęło 40 dni Wielkiego Postu, z jego tradycyjnymi nabożeństwami. Pomimo radości wielkanocnego poranka, może odczujemy tęsknotę za minionymi Drogami Krzyżowymi, Gorzkimi Żalami, szczególnie za piękną i bogatą liturgią Wielkiego Tygodnia, osobliwie wyjątkową Triduum Paschalnego. Normalny upływ czasu, w tym przypadku cyklicznie—coroczne przypominanie i uobecnianie zbawczego wydarzenia sprzed ponad dwóch tysięcy lat. To był i jest czas skłaniający do zastanowienia się nad życiem, wiarą i nadzieją zmartwychwstania, bo Pan prawdziwie zmartwychwstał.
Jerozolimski Grób w którym został złożony Jezus, od ponad dwóch tysięcy lat jest pusty. Wcześniej pusty był Krzyż, na którym Pan zmarł jako człowiek, by powstać z martwych jako Bóg. Ten fakt zadecydował o kształcie dziejów i o zbawieniu ludzkości. Symboliczne Groby Pana, instalowane w świątyniach zostaną zdemontowane. Na jakiś czas wejdziemy w zwykły okres liturgiczny. Jednak w świątyniach, w domach i w przestrzeni publicznej pozostaną Krzyże Zbawiciela, symbole naszej wiary, bezpieczeństwa i godności. Ponad tysiącletnie logo polskości. Podobne logo, nie tak dawno jeszcze, miało wiele narodów. Właśnie miało. Syrena alarmowa już zawyła, ponieważ szatan i jego wyrobnicy, chętnie wyczyściliby polski krajobraz z Krzyży. Patrząc się z okna pociągu, możemy mniej więcej nazwać krainę, którą przejeżdżamy, Szyby z charakterystycznym kołem linowym na szczycie, wiadomo śląskie kopalnie. Szumi morze wiadomo. Jednak w Polsce po Krzyżach nie określimy terenu. Nie określimy, bo one, na szczęście są wszędzie.
Większość z nas ma w pamięci Krzyż górujący na Giewoncie. Został tam zamontowany przez parafian z Zakopanego w sierpniu 1901 roku, na pamiątkę 1900 rocznicy narodzin Jezusa Chrystusa. Zamontowany, to za mało powiedziane. To niewątpliwie potężne świadectwo wiary ludowej, połączone z ogromnym wysiłkiem fizycznym. Górale przenosili materiały na plecach z Hali Kondratowej. Dzisiaj wspinaczkę, na części trasy, zabezpieczają łańcuchy. A oni wynieśli 1978 kg elementów metalowych, 400 kg cementu i 200 płóciennych sakiewek wody. Podczas renowacji Krzyża, w 1975 roku, młodzież, pod nadzorem proboszcza Wł. Curzydły, wyniosła na szczyt Giewontu 1400 kg piasku z cementem i wodę do betonu. Hm. Polska młodzież znacznie odbiega w wierności Krzyżowi, od europejskiej. Jeszcze odbiega, a odradzające się lewactwo robi wiele aby wyjałowić młodych z wiary. W Polsce to wręcz oznacza odczłowieczyć. Bądźmy dobrej myśli, ponieważ obecnie w aktywność polityczną wchodzą potomkowie młodzieży, choćby z Włoszczowej i Miętnego Młodzieży, która w 1984 r., przystąpiła do strajku okupacyjnego w szkołach średnich, w obronie Krzyży zdejmowanych ze ścian w klasach lekcyjnych.
Mniej znane są polskie Krzyże Rybackie, jak nazwa wskazuje, ustawiane nad wybrzeżem Bałtyku. Na jednym z nich postawionym przez rybaków helskich /1939 r./ umieszczono tabliczkę z napisem: Ten Krzyż nadzieją dla tych braci, co wyszli w morze, aby szczęśliwie powrócić i nadzieją tych co wyszli w morze i nie wrócili. Sens napisu uniwersalny, bo dotyczy wszystkich; „tirowców”, którzy wyjechali, aby wrócili, górników, którzy zjechali, aby wyjechali, dzieci, które wyszły do szkoły, aby szczęśliwie wróciły do domu.
Szacunek Polaków do Krzyża celnie obrazuje historia Krzyża Nowohuckiego. W powstającym nowym socjalistycznym podkrakowskim osiedlu nie miało być kościołów. Mieszkańcy Nowej Huty w miejscu planowanej budowy świątyni ustawili drewniany Krzyż. Podczas próby usunięcia go, przez komunistyczne władze, w 1960 r., doszło do zamieszek ulicznych. Ściągnięto oddziały MO, ZOMO i KBW. Wiele osób ciężko pobito i aresztowano. Mieszkańcy skutecznie obronili Krzyż- pozostał na miejscu. Pierwszy nowohucki kościół /Arka Pana/ wybudowano w 1977 r. W miejscu stoczenia walki o Krzyż, powstała świątynia w latach 1996 – 2001, pw. Najświętszego Serca P. Jezusa.
Polskie Krzyże. Jedne przypominają o narodowych gloriach, także o bolesnej przeszłości, inne są wyrazem hołdu dla wielkich Polaków. Upamiętniają także drogę walki o suwerenność. Popatrzmy tylko na walkę z PRL-owskim upodleniem. Powyżej wspomniałem o Krzyżu Nowohuckim. Kolejny Krzyż, od którego zaczęły się przemiany, to Krzyż Papieski ustawiony na warszawskim Placu Piłsudskiego, pamiątka po Mszy św. odprawionej przez św. Jana Pawła II, VI 1979 r. Poznański Pomnik Ofiar Czerwca 1956, to dwa potężne metalowe Krzyże. Upamiętniają wydarzenia w Poznaniu w 1956 r. Do stłumienia tego powstania użyto 10 tys żołnierzy i 400 czołgów. Zabito 57 Polaków. Gdańskie trzy Krzyże, Pomnik Poległych Stoczniowców w 1970 r. Zginęło 41 manifestantów, 1164 rannych, 3 tys zatrzymanych. Krzyż przy kopalni Wujek. 9 górników zabitych. Krzyż Pomnik ks. Jerzego Popiełuszki we Włocławku. Ustawiony w miejscu wyłowienia, z zalewu, ciała zamordowanego księdza. Wyliczać można długo. Wspomnę jeszcze tylko o Krzyżu Pątniczym, ustawionym w naszym kościele. Najmniejszy z trzech nałożonych krzyży, wykonany jest z fragmentu mar na których stała trumna podczas pogrzebu bł. ks. Jerzego Popiełuszki.
Patrząc na Krzyż w Wielkanocny Poranek pamiętamy o tym, że wszystkie są znakiem naszego przywiązania do wiary ojców. Pamiętajmy o wezwaniu św. Jana Pawła II wypowiedzianym podczas Mszy św. pod Wielką Krokwią 6 VI 1997 r.: Brońcie Krzyża, nie pozwólcie, aby Imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu społecznym czy rodzinnym. Właśnie.
Andrzej Jakubik
Życie Chrystusa nie zakończyło się na Krzyżu.
Dzisiaj już powszechnie przyznano rację, także w świecie nauki, że Jezus istniał naprawdę. Chrześcijanie dodatkowo wierzą, że był Bogiem i z całą pewnością zmartwychwstał. Ten, najważniejszy fakt w dziejach ludzkości, wyznajemy i wysławiamy w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego, kończącą Triduum Paschalne. Rozpoczynamy Oktawę Wielkanocy, przedłużone obchody Zmartwychwstania Chrystusa. Najważniejszego święta w Kościele chrześcijańskim. Ta najbardziej uroczysta ze wszystkich liturgii była obchodzona już w czasach Apostołów. Każda niedziela w roku liturgicznym jest celebracją Zmartwychwstania Pańskiego. Należy o tym pamiętać, szczególnie w obecnej dobie, w której różni wyrobnicy Marksa, chcą niedzielę przemianować na roboczą, handlową, oporządzania ogródków, mycia samochodów itp. Przestrzeganie sakramentów, których część pochodzi od Jezusa, to nie temat do przedyskutowania. Przykazania kościelne zostały oficjalnie zatwierdzone już przez Sobór Trydencki. Odnoszą się do praktycznej strony wiary oraz są ważne z punktu widzenia moralnego życia wiernych. Pierwsze z nich mówi: W niedzielę i święta uczestniczyć we Mszy świętej i powstrzymać się od prac niekoniecznych. A dlaczego szatan i jego pomocnicy tak zasadzili się na świętość niedzieli, to chyba jasne. Bo w niedzielę świętujemy wyraziście, że Zwycięzca śmierci, piekła i szatana, Wychodzi z grobu dnia trzeciego z rana. Naród niewierny trwoży się przestrasza… No właśnie, zwycięzca szatana, a dzisiejszy naród niewierny też się przestrasza. Stąd tak zajadle walczy ze świętością niedzieli, z dosłownym wspomnieniem Zmartwychwstania Pańskiego.
Są ludzie, których nic nie przekona w sprawach wiary. Owszem, czasami nawet świętują, nawet bogaciej od tych, którzy od dziecka wierzą, że Chrystus prawdziwie zmartwychwstał. Oczywiście występują cudowne nawrócenia, bo po prostu istnieją cuda. Zastanawia, dlaczego po nawróceniu się osoby publicznej, znanej w świecie, ten fakt nie pociąga „fali” powrotów na drogę Ewangelii. Może pociąga, ale statystyk na ten temat brak. My ludzie XXI wieku, jesteśmy w lepszej sytuacji od ówczesnych mieszkańców całego cywilizowanego świata zachodniego czyli Imperium Rzymskiego, częścią którego była Palestyna. Dzisiaj łatwiej pogodzić wiarę z rozumem. Oba te składniki ludzkiego poznania, jeżeli użyjemy rozumu bez zamiaru zwalczania Boga, mogą się uzupełniać. Bywa, że wielkie umysły, nawet nobliści, używają rozumu, do zwalczania prawdy Zmartwychwstania. W pewnych przypadkach przy „oszalałym” ateizmie, może dojść do opętania, a szatan, tym którzy podpisali cyrograf, może nawet pomagać w ziemskich osiągnięciach. To są fakty, a nie ludowe bajanie przy darciu pierza. Warto poczytać opracowania ks.
Andrzeja Zwolińskiego. Niełatwa lektura, gdy zapomnimy o mocach zła.
Wielkanocny poranek to czas, który udowadnia, że katolicyzm nie jest tragiczny, ponieważ życie Chrystusa nie zakończyło się haniebną śmiercią na Krzyżu. Piszę katolicyzm, ponieważ z chrześcijaństwem to jest różnie. Zresztą nie od dzisiaj, od początków Kościoła. Szatan nie urlopuje. Kusił nawet Jezusa, o czym czytamy w Ewangeliach. Na marginesie, za zachodnią granicą, przedstawiciele Drogi Synodalnej z większością biskupów, opowiedzieli się za udzielaniem święceń kapłańskich kobietom oraz zmianą katolickiego nauczania na temat homoseksualizmu. Katolicyzm to jedność w Ewangelii i nie możemy powiedzieć; co mnie to obchodzi. Św. Paweł w Liście do Galatów ostrzegał: Innej jednak Ewangelii nie ma; są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy- niech będzie przeklęty! /Ga 1,6-8/.
Mogą zastanawiać motywy ludzi zaciekle walczących z Bogiem. Być może opętanie, lub nieświadomość Miłosierdzia Bożego, przy potężnym nagrzeszeniu. Najwybitniejszy biograf Hitlera Alain Bullock wprost wskazuje, że wódz Trzeciej Rzeszy był opętany. Natomiast Marks w czasach
akademickich należał do sekty satanistów. Wystarczy poczytać. Ale można, w dzisiejszych czasach, także poczytać pozycje, udowadniające, że Chrystus prawdziwie zmartwychwstał. Jednak należy BARDZO uważać na wydawnictwa, aby nie było ono diabła, który ubrał się w ornat i na Mszę ogonem dzwoni. Wydawane są bogate Pisma Święte z mapami i komentarzami. Atlasy biblijne geograficzne i historyczne. Dostępna jest prasa katolicka. Ponadto bardzo rozwinęła się archeologia biblijna. Nad Morzem Martwym w Qumram odnaleziono m.in. 233 manuskrypty biblijne z okresu III wiek p.n.e do I n.e. Istnieje wiele relikwii Męki Pańskiej, w tym takich zachowanych eksponatów jak Całun w który zawinięto Ciało Chrystusa złożone do Grobu. Nikt, kto choć trochę „liznął” naukowe opracowania na temat tej relikwii nie będzie wątpił w jej autentyczność. W podobny sposób udowadniano autentyczność Krzyża, odnalezionego przez cesarzową Helenę. Zresztą współcześnie mogło nie być badań, ponieważ odnalezienie Krzyża zostało opisane w zachowanych do dzisiaj autentycznych źródłach. Przykłady historyczne i archeologiczne o życiu, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa można mnożyć. Dla mnie, poza wiarą, największym dowodem na prawdziwość treści Pisma Świętego jest „działanie” źdźbła trawy, struktura materii i prawa rządzące nią w mikro i makro świecie.
Andrzej Jakubik
Wielkanoc godny czas dla Kościoła i państwa.
W polskiej religijności, obyczajach i kulturze, szczególne miejsce zajmują Wielki Post i Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego z Okresem Wielkanocym. Na przestrzeni wieków wytworzyliśmy wiele form pobożności, w której tradycja religijna i narodowa przenikały się. Szacunek budzi wielowiekowa ciągłość tego sprzężenia. Dobrze nam znana pieśń wielkanocna Chrystus z martwych wstan jest, śpiewamy w kościołach od XIII wieku!
Historycy i etnografowie wskazują na łączenie, w pobożności ludowej, Męki Pańskiej z zaborami, późniejszą niemiecką okupacją i wszelkim zniewoleniem. Radość Wielkanocnego Poranka jest jak odzyskanie niepodległości. „Namacalnie”, w tym zagadnieniu, polską duszę obrazują pieśni tych okresów liturgicznych. Pieśni pasyjne, głęboko uczuciowe, zawsze w zwolnionym tempie to niewola. Natomiast pieśni wielkanocne, Zmartwychwstania, są radosne, tempo szybsze, niekiedy wręcz szybkie jak w pieśni: Nie zna śmierci Pan żywota! Wierzono, że Polska
zmartwychwstanie jak Chrystus.
Zbieżności rocznic z uroczystościami kościelnymi, w jakimś stopniu mogą być przypadkowe. W jakimś stopniu, ale należy pamiętać o Opatrzności Bożej i przyrodzonej wierności Polaków Kościołowi. Popatrzmy na wspomnianą relację w odniesieniu do W. Postu I Wielkanocy. Jedno z najważniejszych wydarzeń w historii Polski zaszło właśnie w Wielką Sobotę, 14 IV 966 r. Wtedy odbył się chr zest księcia Mieszka I i jego dwor u. Początek chrystianizacji całego kraju. Data powszechnie uznana za początek państwa polskiego. Wydarzenie, które wprowadziło Polskę w krąg cywilizacji Europy Zachodniej. W Wielkanoc 973 r., na zjeździe w Kwedlinburgu, cesarz Otton I uznał Mieszka I, zwycięzcą nad margrabiom Hodonem, w bitwie pod Cedynią. Polski książę został zaliczony jako równoprawny partner europejskiej polityki międzynarodowej. Na marginesie, dwa lata temu pewni historycy powątpiewali w ogóle w fakt bitwy pod Cedynią. Może to ci sami uczeni, co przez dziesiątki lat fałszowali prawdę o ludobójstwie na polskich oficerach w Katyniu. W Niedzielę Wielkanocną 4 kwietnia 1611 r., wojsko polskie, pod dowództwem Aleksandra Gosiewskiego przebywało na Kremlu w Moskwie. W Moskwie stacjonował polski garnizon po kampanii hetmana wielkiego koronnego St. Żółkiewskiego i zwycięstwie pod Kłuszynem. Warto dodać, że do Moskwy Polaków wpuścili rosyjscy bojarzy. Mieli dość cara Wasyla Szujskiego. Z tymi zwycięstwami związany jest tzw. „Hołd Ruski”. Czy dzisiaj już w szkołach uczą o tym hołdzie? Mnie uczono jedynie o Hołdzie Pruskim. Wtedy 29 X 1611 r., na Zamku Warszawskim, car Wasyl IV Szujski, jego bracia Dymitr i Wasyl, złożyli hołd królowi Polski Zygmuntowi III Wazie. Rosjanie, podczas zaboru tak wyczyścili wszelkie dowody tego aktu, że do dzisiaj bardzo mało ich zostało.
W czasie Powstania Listopadowego, w Wielki Czwartek 31 III 1831 r., pod Wawrem i Dębem Wielkim Polacy pokonali wojska rosyjskie. W Wielki Piątek, 21 III 1905 r., rząd carski zgodził się na przywrócenie, w szkołach Królestwa, języka polskiego, łącznie z nauczaniem religii. W Wielką Sobotę 20 IV 1919 r., zakończyła się sukcesem jedna z pierwszych operacji wojny polsko-bolszewickiej. Wojsko Polskie pod wodzą J. Piłsudskiego opanowało część Wilna, a gen. Wacław Iwaszkiewicz wkroczył do Lwowa. W Niedzielę Wielkanocną 17 IV 1938 r., papież Pius XI kanonizował bł. Andrzeja Bobolę. Po upadku caratu bolszewicy umieścili jego relikwie w muzeum higieny w Moskwie. W okresie wielkiego głodu, w 1923 r., Lenin chcąc otrzymać pomoc z zagranicy, zezwolił na wywiezienie relikwii do Rzymu. A w bliższych nam czasach. W Wielki Poniedziałek 12 IV 1982 r., o godz. 21, po raz pierwszy swoją audycję nadało podziemne „Radio Solidarność”. Sygnał wysłano z dachu budynku przy ul. Grójeckiej w Warszawie. Było odbierane w Warszawie, Gdańsku, Wrocławiu, Świdniku i innych miastach.
Na postać Wielkanocy miały także wpływ realia polityczne. Pod zaborami działała cenzura, zabraniano procesji, nabożeństw i wpływano na treść kazań. Zabory rujnowały gospodarkę, więc drożyzna i na stołach było „cieniej”. Polacy nie tracili jednak fantazji. Nawet poważni wieszcze Mickiewicz i Słowacki prowadzili spór na temat zupy wielkanocnej. Mickiewicz obstawał przy barszczu, Słowacki przy żurze.. Podczas I woj. światowej w ówczesnej Warszawie indyk kosztował 10 rubli, a miesięczne pobory robotnika ok. 40 rubli. Jajko kosztowało 5 kopiejek W 1915 r., Prusy ogłosiły idiotyczny zakaz wypiekania ciast. Chodziło o oszczędność proszku do pieczenia, potrzebnego w wojskowych piekarniach. Podczas niemieckiej okupacji za zakup, na czarnym rynku, kawałka mięsa, nie mówiąc już o zabiciu świniaka, stosowano karę śmierci. Park na Zawodziu był miejscem kaźni /obecnie im. Rotmistrza Witolda Pileckiego/. Tam rozstrzelano, za zabicie świniaka, m.in. białobrzeżankę panią Sznajdrową. A w PRL-u, pamiętamy mięso z kością i bez, na kartki. Zdenerwowanie, aby nie było kontroli drogowej podczas transportu wędlin z Połomi do Krosna, ponieważ przewożenie ich między województwami było zabronione. A dzisiaj. Wielkanoc zawsze jest modlitewnym szturmem. Więc wypraszajmy pokój w naszej części Europy.
Andrzej Jakubik