Spieszmy się kochać ludzi , tak szybko odchodzą
Uroczystość Wszystkich Świętych
Dzień 1 listopada gromadzi nas w kościele i na cmentarzu, aby w duchu wiary przeżywać świętych obcowanie, aby przeżywać duchową łączność z tymi, którzy poprzedzili nas do niebieskiej ojczyzny. Dla nas, chrześcijan Dzień Wszystkich Świętych to dzień modlitwy, a zapalony znicz na grobach naszych najbliższych , to znak naszej wiary w życie wieczne, w zmartwychwstanie, które będzie naszym udziałem. Na cmentarzu Msza św. o godz.14.00.
Dzień Zaduszny
W drugim dniu listopada pamiętamy o naszych zmarłych, którzy jeszcze nie osiągnęli chwały nieba. Potrzebują naszej pomocy modlitewnej, która jest znakiem naszej pamięci i miłości. Dlatego pamiętamy o modlitwach i ofiarowanych Mszach św. w ich intencji.
KOŚCIOŁY I SANKTUARIA ŚWIATA – WŁOCHY
Sanktuarium i klasztor Św. Rity w Cascii. Cascia to niewielka miejscowość położona w centralnych Włoszech, oddalona 136 km od Rzymu w kierunku północno-wschodnim. Cascia, tak jak Asyż leży na terenie włoskiej Umbrii. To tu urodziła się Margherita Mancini, z domu Lotti w biednej rolniczej rodzinie. Jako młoda dziewczyna czuła w sercu, że wzywa ją Pan aby żyć w zakonie. Jej rodzice jednak nalegali, aby poślubiła lokalnego polityka bo wierzyli, że to małżeństwo zapewni jej godne życie. Mąż Rity, człowiek o ciężkim charakterze był ateistą i małżonkowie nie dogadywali się. Dlatego Rita postanowiła się za niego modlić; urodziła dwóch synów i całkowicie poświęciła się rodzinie. W wyniku porachunków politycznych mąż Rity został zamordowany a jej dwaj synowie szukali zemsty. Dopiero na prośbę matki i w wyniku ciężkiej choroby odpuścili ”vendettę” lecz niestety obaj złożeni dżumą zmarli. Św. Rita wstąpiła do klasztoru klauzurowego augustianek eremitek w Cascii i przez 40 lat służyła Bogu pracą i modlitwą w zakonie. Św. Rita była stygmatyczką, miała stygmat ciernia, który wbijał się w głowę Jezusa. Tą bolesną, krwawiącą ranę na czole, otrzymała 15 lat przed śmiercią. Uwielbiała i hodowała róże
w ogrodzie przyklasztornym i dlatego Św. Ritę ukazuje się z jej dwoma atrybutami: cierniem – symbolem bólu i cierpienia oraz różą-symbolem nadziei. Św. Rita jest patronką spraw beznadziejnych, pokoju w domu i miejscu pracy oraz pomocnicą w rozwiązywaniu wszelkich sporów i waśni. W 1946 r. w Cascii, wybudowane zostało Sanktuarium a obecnie kompleks składa się z dwóch bazylik, klasztoru oraz schroniska. Po śmierci Rity za jej wstawiennictwem zaczęły dziać się cuda, dlatego też wierni zaczęli pielgrzymować do Cascii, gdzie Św. Rita została pochowana. Niekiedy nowenna czy modlitwa do tej Świętej jest ostatnią nadzieją, która nie zawodzi. Jednak pamiętajmy aby doświadczyć cudu potrzebna jest nasza mocna i niezachwiana wiara. Z okazji sześćsetnej rocznicy narodzin Świętej Rity w liście otwartym Jan Paweł II pisał: „Dlaczego Rita jest święta? Nie tyle ze względu na liczne cuda, którym pobożność ludowa przypisuje skuteczność jej wstawiennictwa u Boga Wszechmocnego, ile raczej z racji zdumiewającej „normalności” codziennej egzystencji, którą Rita przeżywała najpierw jako żona i matka, a następnie jako wdowa i wreszcie mniszka augustiańska”. W tych czasach tak niepewnych i trudnych pamiętajmy, że mamy taką orędowniczkę, do której możemy zwrócić się z każdą sprawą, nawet tą z pozoru „beznadziejną”.
Anita Iwańska-Iovino
Wierzę w świętych obcowanie…
Jedna ze strof Credo, mówi o obcowaniu świętych, jako o dogmacie wiary. Wymienia ona prawdę, że istniejące między ludźmi więzi wydostają się ponad ziemski wymiar. Tego uczucia doznajemy szczególnie w listopadowe dni zaduszne, Nadzwyczaj w Uroczystość Wszystkich Świętych i w Wspomnienie
wszystkich wiernych zmarłych. Przynajmniej tak to powinno wyglądać w świecie katolickim. Chyba, że ktoś uległ urojonej wizji człowieka, ateizmowi. Nie możemy powiedzieć, że to ich sprawa, bo mamy być misyjny. Jednak rozmowa z ateistami nie jest łatwa, bo oni nie reagują nawet na najbardziej oczywiste argumenty. Czy to jest temat do zamyśleń na 1 i 2 listopada? Oczywiście, że tak, ponieważ te dni wyjątkowo przypominają nam, że miejsce „po prawej stronie” nie należy się z automatu. To trochę taki czarny żart, ale ateiści zdziwią się na Sądzie Ostatecznym, no popatrzcie, a jednak coś istnieje. To „coś” to wieczność. Mróz po plecach przechodzi. Także mnie, bo wiem, że mi „dołożą” mąk czyśćcowych za każde zdenerwowanie o przesolenie „głupiego” rosołu. Dlatego tak ważnym elementem naszej wiary jest świętych obcowanie, modlitwa za zmarłych. Piękna to tradycja i bardzo potrzebna „po drugiej stronie”. Dużą moc mają wypominki, czyli, czyli modlitewne wywoływanie zmarłych, po imieniu, przed ołtarzem. Oni przebywają w czyśćcu, by uzyskać świętość konieczną do zbawienia. To końcowe oczyszczenie, jednak po mękach, możemy skrócić modlitwą w intencji zmarłych. Męki czyśćcowe są całkowicie czymś innym od kary potępionych. Wspomnę, że na walczących o aborcję, jest nałożona ekskomunika. Gdyby „skapowali” co to wieczność, w nocy dobijaliby się do konfesjonału. Świętych Obcowanie, jest obustronne. Istnieje możliwość wymiany darów między niebem, a ziemią. Zwłaszcza już zbawieni, mogą wstawiać się przed Bogiem, za nami żyjącymi. Nikt nie wie, nawet papież, ilu jest świętych. 1 XI panuje nastrój smutku. A po prawdzie, to są powszechne imieniny, ponieważ oddajemy cześć tym co doznali już chwały nieba.
Żyjemy w czasach, w których, nawet w te dni zadumy nad przemijaniem wjechał lewacko liberalny walec, miażdżący naszą tożsamość. Aż podziw bierze, że rozumny człowiek może wierzyć w przywołanie dusz zmarłych za pomocą talerzyka. Jeżeli przywołamy to szatana. Ostatnio coraz częściej, do naszej kultury, wdziera się satanistyczna zabawa Halloween, przeprowadzana w wigilię Wszystkich Świętych. Polega ona na igraszkach dzieci z duchami. Nie rozumiem, jak kochający rodzice mogą przebrać pociechę w kostium wampira, wiedźmy, czy zombie, w żywego trupa. Aż się chce krzyczeć. Jeżeli jakiś duch się zgłosi, to ten zły. A jak przyłączy się do zabawy, to niechętnie odchodzi. Do opętania może wystarczyć jedno zaproszenie dla szatana .
Andrzej Jakubik